Pierwsza porażka Kownackiego. Co dalej z polskim pięściarzem?
Nikt się tego nie spodziewał: dziennikarze, bukmacherzy i na pewno nie polscy kibice w Barclays Center, którzy na pewno stanowili 80 procent sali. Adam Kownacki (20-1, 15 KO) przegrał przez techniczny nokaut, w czwartej rundzie z sześć lat starszym Robertem Heleniusem (30-3, 19 KO) w eliminatorze wagi ciężkiej rankingu WBA. Co się stało w ringu w Nowym Jorku? Co to oznacza dla dalszej kariery Polaka?
WALKA
Przez trzy rundy wszystko wyglądało tak, jak zakładał plan: Adam atakuje, stara się osłabić korpus rywala, żeby gdzieś około 4-5 rundy przystąpić do ataku i efektownie znokautować Heleniusa. Taki był plan, tak walka wyglądała przez pierwsze trzy rundy: w liczbie trafionych ciosów Polak z Brooklynu przeważał zdecydowanie - trafił Heleniusa 78 ciosami, rywal odpowiedział tylko 35. Wszystko układało się dobrze, choć Adam miał za wysoko uniesioną brodę, był łatwym celem. Krzyczeliśmy mu to z narożnika, ale paniki nie było, bo wygrywał rundy. Było parę znaków ostrzegawczych - kilka trafionych ciosów Fina w drugiej rundzie, ale to Kownacki nacierał, prowadząc na sędziowskich kartach punktowych 3-0.
Wszystko zmieniło się w czwartym starciu - Kownacki przewrócił się po ciosie Heleniusa, ale sędzia uznał to za poślizgnięcie. Sędzia się pomylił, ale Fin wiedział, że Polak jest naruszony. “Rzucił się na mnie taki wielki bydlak, tak samo jak bym sam zrobił. Mam naturę wojownika, chciałem się z nim bić od razu po tym jak byłem liczony. To był może błąd, powinienem był klinczować, odpocząć” - mówił po walce Babyface. Zapytany czy sędzia podjął dobrą decyzję, zatrzymując pojedynek po kolejnych ciosach Heleniusa, Adam, który do tej walki jeszcze nigdy nie był na deskach, odparł: “Może mogłem jeszcze walczyć, ale sędzia miał na względzie moje dobro, nie mam pretensji”.
Po walce zapytałem dziennikarza ESPN, Dana Rafaela o krótką opinię: “Kownacki go miał, Helenius był na progu porażki, ale Adam nie potrafił go skończyć. Nie mam też problemu z zakończeniem walki - to była dobra decyzja sędziego”.
CO DALEJ?
Zgodnie z przepisami miejscowej Komisji Stanowej, po nokaucie Adam nie może walczyć przez następne 90 dni, ale po zakończeniu tego zawieszenia, Babyface będzie gotowy do powrotu na ring. W walce z Heleniusem Kownacki nie miał zastrzeżonej klauzuli rewanżu, ale ani Polak ani Fin nie mieliby z taką opcją żadnych problemów, o czym mówił zarówno Helenius, jak i Kownacki. Czy tak się stanie, to już zupełnie inna sprawa, bo teraz większą siłę przetargową ma Helenius, który po walce nie chciał nawet wymieniać nazwisk potencjalnych rywali, tylko stwierdził “że musi długo odpocząć”. Jego manager (także manager Charlesa Martina) Mike Borao ma bardzo dobre kontakty z managerem Adama Al’em Haymonem, ale na pewno będzie brał przede wszystkim pod uwagę dobro swojego zawodnika i na pewno zapamiętał, jak wyglądało pierwsze dziewięć minut walki. Do tego Helenius zajmie miejsce Kownackiego w rankingu WBA mając szansę walki o tymczasowy pas tej organizacji. Więc rewanż może go nie interesować...
90 dni to w boksie wieczność, zdarzyć się może wszystko. Czy przegrana przez TKO z Heleniusem była wynikiem już słabszej odporności Adama na ciosy, czy wypadkiem przy pracy, bo to waga ciężka i każdy cios odpowiednio waży? Nie spodziewam się jakichś dramatycznych - jeśli jakichkolwiek - zmian w teamie Adama. To pierwsza porażka, na pewno szok, ale nie koniec świata ani kariery Polaka.
Przejdź na Polsatsport.pl