Koronawirus atakuje francuski sport. Puste trybuny nie tylko na PSG - BVB!
Francuski rząd miał w niedzielę wieczorem sporo pracy, Emmanuel Macron zwołał sesję Radę Obrony i Bezpieczeństwa, która miała zająć się tematem koronawirusa. W poniedziałek rano podano do wiadomości, że wszystkie imprezy masowe zostaną objęte limitem do tysiąca osób. W każdym regionie odpowiedzialny za podjęcie decyzji jest prefekt. Wyjątku nie zrobiono nawet dla meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów PSG - Borussia Dortmund, który odbędzie się przy pustych trybunach.
Na strachu przed koronawirusem ucierpią nad Sekwaną przede wszystkim piłka nożna i rugby - najbardziej popularne i cieszące się dużą oglądalnością dyscypliny sportu. Na mecze przychodzi tam po kilkanaście, kilkadziesiąt tysięcy widzów. Ciężko je sobie wyobrazić z zaledwie garstką kibiców na trybunach.
W poniedziałkowy wieczór (godz. 20) we Francji było 1142 osoby z podejrzeniem koronawirusa. Do tego 25 ofiar śmiertelnych, z czego cztery zmarły właśnie w poniedziałek. Choć Francja liczy sobie aż 68 milionów mieszkańców, rząd tego kraju w miarę płynnie zorganizował akcję mającą na celu ograniczenie skutków koronawirusa i jego rozwijanie się.
Nie ma się więc czemu dziwić, że PSG podejmie Borussię Dortmund w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów przy zamkniętych trybunach Parc des Princes. Wiadomo, że w Paryżu wielki wkład w wyniki piłkarzy mają świetnie zorganizowane grupy kibiców. Ostateczny wynik będzie więc wielką niewiadomą. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu PSG przegrało w Dortmundzie 1:2.
Paryżanie przez trzy ostatnie sezony kończyli swoją przygodę w Lidze Mistrzów właśnie na szczeblu 1/8 finału. To właśnie podczas tych dwumeczów miały miejsce dwie sławetne remontady - w 2017 roku z FC Barcelona i w 2019 roku z Manchesterem United.
W poniedziałek z ośrodka treningowego PSG dobiegły ponadto niepokojące informacje, jakoby wyłączony z treningu miał być Kylian Mbappe, co byłoby dla francuskiej ekipy ogromnym ciosem przed środowym meczem. Zakładając jednak, że Francuz dojdzie do siebie, trzeba jasno powiedzieć, iż żaden z poprzedników Thomasa Tuchela nie miał tak mocnej ofensywnie ekipy do dyspozycji (Angel Di Maria, Edinson Cavani, Neymar, Kylian Mbappe). Także jest więcej niż pewne, że jeśli PSG odpadnie, Niemiec pożegna się z posadą.
Francuski minister sportu, pani Roxana Maracineanu stwierdziła na poniedziałkowej konferencji, że mecze bez udziału kibiców będą się prawdopodobnie odbywać do 15 kwietnia. Uwaza ona "że mecze bez publiczności powinny być traktowane jako państwowa doktryna organizacyjna". Ciekawe zatem w jakiej atmosferze i przy jakiej frekwencji będą przebiegać wybory samorządowe we Francji przewidziane na koniec marca? W wywiadzie dla francuskiej telewizji, jeden ze znanych epidemiologów, ze słynnego laboratorium Pasteur'a, wynalazcy szczepionki przeciwko wściekliźnie, powiedział, że epidemia koronawirusa jeszcze trochę potrwa, ale za trzy tygodnie do miesiąca sytuacja powinna się zdecydowanie polepszyć.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Początek tornada w światowym sporcie. Włosi zawieszają wszystkie rozgrywki do 3 kwietnia
Ciekawym wydarzeniem w kontekście koronawirusa jest także Wyścig do Słońca na trasie Paryż-Nicea, który rozpoczął się w niedzielę pod Paryżem, a z którego wycofała się - i bardzo słusznie - polska grupa CCC. W poniedziałek władze odpowiedzialne za bezpieczeństwo wyścigu podjęły decyzję, że starty i mety odbędą się bez udziału publiczności, a dziennikarze mają uniemożliwione bezpośrednie kontakty z kolarzami. Dziwne, że w ogóle dopuszczono do startu wyścigu. Do tego przez dwa dni kolarzom towarzyszył deszcz, więc nie trudno się domyślić jakie nastroje mogą panować wśród wiekszości uczestników.
We wtorek bez udziału publiczności mają się rownież odbyć mecze kobiecego Tournoi de France: Francja-Holandia i Brazylia-Kanada.
Jeżeli chodzi natomiast o rugby, bardzo ważną dyscyplinę nad Sekwaną, w najbliższą sobotę Francja miała podjąć Irlandię w Turnieju Sześciu Narodów, ale europejskie władze tego sportu przeniosły mecz na inną datę. Twitter się rozpalił, kibice wyrażają ogromny żal, żądają zwrotu pieniędzy za bilety, a szacując, że jeden kosztował 100 euro, do zwrotu będzie jakieś 5 milionów w europejskiej walucie.
Na otarcie łez Francuzom zostanie ćwierćfinał Ligi Mistrzów, jeśli tym razem PSG ich nie zawiedzie...
Przejdź na Polsatsport.pl