Ile polska piłka straci przez koronawirusa?
Koronawirusa do tej pory nie udało się zatrzymać. Z Azji przeniósł się do włoskiej Lombardii, a stamtąd błyskawicznie rozprzestrzenił się po całej Europie. Wpływa przede wszystkim na życie i zdrowie ludzi, ale także na sytuację gospodarczą i na życie społeczne. Ile piłka nożna straci przez koronawirusa? Ten temat poruszył Roman Kołtoń w "Prawdzie Futbolu".
Ekspert Polsatu Sport przyznał, że nie wyobraża sobie spotkań piłkarskich bez udziału kibiców. - Życie ludzkie jest najważniejsze. Trzeba działać, choć ja nienawidzę meczów bez publiczności! Byłem świadkiem takich spotkań ligowych, oglądałem mecz Legii Warszawa z Realem Madryt w Lidze Mistrzów bez kibiców... To jest okropne, trudne i przykre. Futbol to są emocje. Istotą jest nie tylko to, co dzieje się na boisku, ale także reakcje ludzi na stadionie, które przenoszą się do kibiców oglądających mecze w telewizji. Ja cierpię, kiedy widzę mecz bez publiczności!
Prowadzący podkreśla, że najważniejsze jest zdrowie ludzi. Pokazuje, w jak szybkim tempie rozwija się wirus i jak dramatyczna jest sytuacja we Włoszech. Rząd wprowadził zakaz zgromadzeń w całym kraju, a co za tym idzie, do 3 kwietnia nie odbędzie się żadna sportowa impreza w Italii.
Widzowie "Prawdy Futbolu" pytali, jakie będą straty finansowe dla polskiej piłki nożnej, gdy mecze będą rozgrywane przy pustych trybunach.
- Brak kibiców podczas meczu Lecha z Legią to strata półtora miliona złotych. Dwa mecze reprezentacji Polski bez udziału publiczności to... dziesięć milionów złotych dla polskiej federacji - powiedział Kołtoń.
ZOBACZ TAKŻE WIDEO: GKS Tychy - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:4. Skrót meczu