Iwanow: Wóz albo przewóz. Gorący wieczór na Anfield
Nie trzeba sięgać daleko pamięcią, by przypomnieć sobie zdarzenie, w którym triumfator Ligi Mistrzów odpada już w 1/8 finału następnych rozgrywek. Przecież „dokonał” tego przed rokiem Real Madryt. Wygrał w Amsterdamie z Ajaksem 2:1 by w rewanżu polec na Bernabeu aż 1:4. Oczywiście, „Królewscy” byli już bez Cristiano Ronaldo i bez Zinedine’a Zidane’a u sterów, Liverpool jest ciągle z Juergenem Kloppem i z tak samo mocnym składem jak w zakończonym europejskim sukcesem sezonie.
Ale podobny przykry dla faworyta scenariusz trzeba brać pod uwagę.
„The Reds” na pewno nie są w najlepszym momencie swoich fantastycznych rozgrywek. Dwie kolejne porażki z Watfordem w lidze i Chelsea w Pucharze Anglii odbiły swoje piętno na psychice. Nie zmienia jej nawet sobotnia wygrana z Bournemouth. Drużyna nie gra już na takiej intensywności jak wcześniej. „Żelazna” obrona z Joe Gomezem i Virgilem Van Dijkiem zaczęła lekko rdzewieć. Komfort punktowej przewagi w Premier League być może wprowadził do zespołu lekkie rozluźnienie. Ponadto można było być niemal pewnym, że lekki kryzys w końcu nadejdzie. Trudno jest grać na tym samym poziomie przez kilkanaście miesięcy. A Liverpool ma przecież w nogach także grudniowe Klubowe Mistrzostwa Świata. Spadek formy miał nadejść w styczniu. Zdarzył się jednak później i to w najgorszym momencie. Gdy na drodze ekipy z Merseyside stanął najbardziej niewygodny zespół w Europie.
Liga Mistrzów: Liverpool FC - Atletico Madryt. Transmisja w Polsacie Sport Premium 1
Wiemy, jak gra Atletico, a Liverpool przekonał się o tym najboleśniej podczas pierwszej potyczki w Madrycie. To tam pojawiło się pierwsze zwątpienie. Znalazł się ktoś, kto potrafił wytrącić z rąk giganta wszystkie atuty. Umiejętnie zablokować boczne strefy boiska i nie dopuścić, by Trent Alexander Arnold czy Andy Robertson wypuszczali w pole karne Jana Oblaka swoje centry. Do tego doszło tak bardzo istotne w futbolu szczęście. „Rojiblancos” bardzo szybko zdobyli gola, z odrobiną fartu, oczywiście po stałym fragmencie.
Gdy połowa Europy zmuszona jest grać przy pustych trybunach w Anglii sport nie przegrywa jeszcze z koronawirusem. W Liverpoolu mogą dziękować Bogu, że ten mecz odbędzie się przy komplecie widzów i ich głośnym akompaniamencie. Wyobrażacie sobie to spotkanie bez wsparcia z „The Kop”? Żaden stadion sam jeszcze nie wygrał żadnego piłkarskiego boju, ale dziś ten czynnik będzie miał jednak olbrzymie znaczenie. Dla Liverpoolu, nie graczy Atletico. Oni będą robić wieczorem to co zwykle. Zobaczymy, czy równe skutecznie jak przed trzema tygodniami w Madrycie.
Transmisja meczu Liverpool FC - Atletico Madryt w Polsacie Sport Premium 1. Początek od godziny 20:50. Spotkanie skomentują Bożydar Iwanow oraz Tomasz Łapiński. Na przedmeczowe studio zapraszamy już od godziny 18:00.
WYNIKI I TERMINARZ LIGI MISTRZÓW
Oglądaj na żywo największe europejskie gwiazdy piłki nożnej i ekscytujące zmagania najlepszych europejskich drużyn – fazy pucharowe Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA 2019/2020 na kanałach Polsat Sport Premium 1 i Polsat Sport Premium 2, w Cyfrowym Polsacie, Plusie i IPLI. Prestiżowe rozgrywki dostępne są w telewizji, na komputerach, smartfonach i tabletach.