Prezes PGE Skry: Odwołanie rozgrywek było jedyną decyzją, jaką można było podjąć
– W sytuacjach, kiedy umierają ludzie, a skala problemu jest narastająca, sport schodzi na dalszy plan. Odwołanie rozgrywek było jedyną decyzją, jaką można było podjąć – powiedział prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki.
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa Polska Liga Siatkówki wstrzymała do odwołania zarządzane przez siebie rozgrywki, w tym m.in. PlusLigę. Zdecydowano również o przełożeniu terminu rozgrywania turnieju finałowego Pucharu Polski siatkarzy, który miał się odbyć w dniach 14–15 marca w katowickim Spodku.
Jedną z drużyn, która miała rywalizować w katowickim turnieju, była PGE Skra Bełchatów. Drużyna była już niemal gotowa do wyjazdu, gdy w czwartek pojawiła się informacja o odwołaniu zawodów.
– To jedyna rozsądna decyzja. To byłoby zwiększenie narażenia kogokolwiek z nas. Nie ukrywam, że w czwartek mieliśmy bardzo gorącą linię w obrębie rady nadzorczej ligi i prezesów klubów, które miały zagrać w Pucharze Polski. Sporo rozmawialiśmy i podjęliśmy wspólne stanowisko, że nie można narażać naszych drużyn. Nie byłaby to impreza masowa, ale jednak kontakt z regulaminowymi 300 osobami na obiekcie też mogłoby stanowić zagrożenie. Jeszcze raz powtórzę: to była jedyna słuszna decyzja – przyznał Konrad Piechocki.
– W sytuacjach, kiedy umierają ludzie, a skala problemu jest narastająca, sport schodzi na dalszy plan. Wiadomo, że nikt nie ma wówczas głowy do rywalizacji, sprawiania radości kibicom i własnej satysfakcji, bo gdzieś z tyłu głowy jest cały czas myśl, że można się zarazić. Widzimy, co się dzieje na świecie i odwołanie rozgrywek było jedyną decyzją, jaką można było podjąć. Cały sport się zatrzymał, ale trzeba być dobrej myśli i wierzyć w to, że poprzez domowe kwarantanny i izolowanie poprzez unikanie skupisk ludzi, zatrzymamy tę epidemię – stwierdził prezes PGE Skry.
Zobacz także: Anastasi zabrał głos ws. epidemii koronawirusa we Włoszech
Obecna sytuacja nie jest dla sportowców łatwa. Siatkarze PGE Skry byli gotowi na walkę o Puchar Polski, zbliżała się najważniejsza część ligowego sezonu, czyli play-offy PlusLigi. Jak klub będzie funkcjonował w tym trudnym okresie zawieszenia rozgrywek?
– Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i patrzymy na to, żeby koronawirus się nie rozprzestrzeniał. To jest dziś najważniejsze. Z dnia na dzień będziemy podejmować kolejne decyzje w pionie sportowym. Teraz zawodnicy dostali kilka dni wolnego z prośbą, by się nie rozjeżdżali po swoich rodzinnych domach, ale zostali na miejscu w Bełchatowie. Będziemy śledzili kolejne komunikaty i jeśli epidemia nie będzie eskalowała, to może uda się wrócić do treningu i dalej pracować, by podtrzymać formę oraz wierzyć w to, że dokończymy rundę zasadniczą i zagramy play-offy oraz znajdziemy termin na turniej finałowy Pucharu Polski – powiedział Piechocki.
– Trzeba patrzeć na sytuację z ogromną troską, żeby nie narażać się wzajemnie na niebezpieczeństwo i pilnować zdrowia. Wierzę, że to wszystko dobrze się potoczy i wirus zostanie zahamowany. Apeluję więc, żeby zostać w domu. Pracownicy PGE Skry również dostali od zarządu zalecenia pracy zdalnej, bo dotyczy to nas wszystkich. To nie jest miła sytuacja, dlatego wszystkim kibicom siatkówki życzę zdrowia i oby nas ten problem ominął. Wtedy zapełnimy halę Energia i będziemy się cieszyć z gry w siatkówkę – dodał.
Przejdź na Polsatsport.pl