Małachowski: Igrzyska to jedna wielka niewiadoma. Teraz zdrowie jest najważniejsze
Igrzyska olimpijskie w Tokio to ma być jego ostatnia impreza w karierze. Mimo to, jak tylko dowiedział się o pogarszającej się sytuacji związanej z koronawirusem, postanowił na własną rękę i przed wszystkimi wrócić ze zgrupowania do Polski. Sam narzucił sobie kwarantannę, bo zdrowie – zwłaszcza bliskich – stawia na pierwszym miejscu. Przeczytajcie szczery wywiad ze świadomym zagrożenia dwukrotnym wicemistrzem olimpijskim – Piotrem Małachowskim.
W wywiadzie przeprowadzonym telefonicznie Piotr Małachowski opowiada m.in., gdzie zastała go informacja o pandemii, dlaczego zdecydował się na wcześniejszy powrót do Polski, jakie ma sposoby na spędzanie kwarantanny z synem, czy planuje treningi oraz odpowiada na pytanie, co jeśli igrzyska olimpijskie – jego ostatnia impreza w karierze zostanie przesunięta na przyszły rok… Poniżej także jego pierwsze w życiu rysunki! Przeczytajcie do końca!
Aleksandra Szutenberg: Powiedz, jak sobie radzisz z sytuacją związaną z pandemią koronawirusa i jak ona pozmieniała Twoje plany? Gdzie byłeś i kiedy wróciłeś?
Piotr Małachowski: Moje plany to teraz czas na odrobienie zaległości z synem. Nie jest to łatwe, bo trzeba mu zagospodarować cały dzień. Jeśli chodzi o treningi, cóż… Byliśmy w Portugalii. Odbyliśmy tydzień zgrupowania. Mieliśmy jeszcze tydzień zostać, a później część ekipy miała jechać na puchar zimowy. Jednak jak wiadomo przez korona wirusa wszystko zostało odwołane, wszystkie zawody, wszystkie eventy, więc trzeba było szybko wracać do Polski, do rodziny. Nie mogą zostać sami w czasie kryzysu. Przede wszystkim bałem się, że zostaną zamknięte granice i że będzie problem, żeby wrócić. Więc jak tylko usłyszałem, że jest szansa szybszego powrotu, to skorzystałem. Kupiłem bilet i z Gerdem Kanterem - moim trenerem powróciliśmy do swoich rodzin.
To zgrupowanie odbywało się w Portugalii…
- Tak w Monte Gordo. Była tam praktycznie cała reprezentacja miotaczy. Oszczepnicy jeszcze są w Turcji, grupa – Joanna Fiodorow i Wojciech Nowicki miała lecieć do Afryki, jednak wszystkie loty zostały odwołane i zostali w domu w Białymstoku.
Czy ktoś jeszcze został na zgrupowaniu?
- Z tego co wiem, w Monte Gordo nie został już nikt, ponieważ ośrodek, w którym trenowaliśmy został zamknięty. Nie było sensu tam zostawać, bo co tam robić. Wszystko zamknięte, ochrona pilnuje, żeby nikt nie wchodził. Tak, czy tak, stwierdziłem, że trzeba wracać do Polski. Ja wróciłem wcześniej, a wczoraj reszta reprezentacji przyleciała do Polski czarterem. Są zadowoleni w domu z rodzinami i ze swoimi bliskimi. To jest najważniejsze.
ZOBACZ TEŻ: Firma właściciela Hoffenheim bliska wynalezienia szczepionki na koronawirusa
Ty zdecydowałeś się na samodzielny powrót i samodzielny zakup biletu, jeśli dobrze rozumiem?
- No tak. Wiedziałem, jaka jest sytuacja w Warszawie. Kierowała mną świadomość, że trzeba szybko wrócić do domu, zostać z bliskimi, nie wychodzić, nie opuszczać miejsca zamieszkania. Ewentualnie i tylko i wyłącznie do sklepu, żeby ten wirus się nie rozprzestrzeniał. Im szybciej zareagujemy, tym lepiej. Cieszę, się że granice są zamknięte, że obcokrajowcy nie mogą wjeżdżać do Polski. Mam nadzieję, że ten wirus zostanie zahamowany i że za parę tygodni będziemy mogli mówić, że wszystko jest już opanowane. Będziemy mogli wrócić do normalnego funkcjonowania, a ja do treningów.
Już wcześniej sporo mówiło się o procedurach kwarantanny dla wszystkich osób powracających zza granicy. Powiedz jak to wyglądało w Twoim przypadku po powrocie? Czy ktoś się z Tobą kontaktował w tej sprawie, czy dostałeś jakieś informacje na lotnisku?
Obowiązkowa kwarantanna obowiązuje od niedzieli. Gdy wróciłem do Polski w sobotę, nie obowiązywał ten zakaz. Sam sobie narzuciłem, że przez kilka dni może dłużej zostanę w domu i zobaczę, jak się będzie mój organizm zachowywał. Jeżeli nie będę miał gorączki, duszności, kaszlu, to oczywiście może mi się uda zrobić jakiś trening na dworze w samotności, iść gdzieś porzucać, albo porobić coś innego. Ekipie, która wczoraj wróciła, automatycznie została narzucona kwarantanna dwutygodniowa. Uważam, że to bardzo dobre rozwiązanie, choć dla sportowców trudne. Każdy wie, że ucieka mu czas, że są igrzyska olimpijskie, przygotowania, jednak ważniejsze niż to wszystko jest teraz zdrowie. Przede wszystkim tak: sportowcy są jeszcze w takim wieku, że z tego co mi wiadomo, nie zagraża nam ten wirus, ale każdy ma rodziców, babcie, dziadków, więc tutaj trzeba uważać i każdy powinien zwracać na to uwagę. Obserwować siebie, jak się zachowuje organizm, czy nie ma gorączki, kaszlu, duszności. Każdy z nas ma świadomość, że musi dbać nie tylko o siebie, ale tez o najbliższych ze swojego otoczenia i nie przenosić tego wirusa.
Czy dobrze więc rozumiem, że wstrzymujesz w tym momencie jakiekolwiek treningi całkowicie?
Tak, wróciłem przecież z Portugalii. W miejscu, w którym trenowaliśmy, było bardzo dużo starszych osób, które przyjechały na wakacje, więc byli potencjalnymi nosicielami wirusa. Teraz potencjalnie ja też nim jestem, więc chcę przez kilka dni być w domu. Mam nadzieję, że nikogo z moich bliskich nie zarażę. Nie spotykam się z przyjaciółmi. Tym bardziej nie odbywam treningów. Myślę, że na pewno odkładam je na tydzień. Będę obserwował swój organizm. To trudne, bo mam świadomość, że są igrzyska, jednak tak, jak mówiłem, teraz jest najważniejsze zdrowie – moje, moich bliskich i powiedzmy sąsiadów, z którymi funkcjonuję na co dzień.
Planujesz jakieś ćwiczenia w domu?
Tak. W domu mam jakieś hantle, bieżnię, orbitrek, TRX’a, więc coś będę się starał robić. Mam syna, z którym będę się robił brzuszki i pompki, więc będzie na pewno wesoło. To będzie fajna forma spędzenia czasu, żebym ja się nie nudził, żebym potrenował, ale żeby też jemu pokazać jakąś formę treningu.
ZOBACZ TEŻ: Euro 2021? Szykujmy się na przełożenie turnieju!
Jakie jeszcze macie plany na wspólne spędzanie wolnego czasu poza treningami? Bo tydzień z prawie siedmioletnim dzieckiem w domu to niezła zabawa…
W dobie Internetu – Henryk ma swoje zajęcia: zajęcia z matematyki KUMON – to taka japońska nauka matematyki, do tego zajęcia z angielskiego, ma też swoje książki do czytania, do nadrobienia kilka zajęć, bo był przeziębiony i nie chodził do szkoły. Ma więc ma co nadrabiać. Przed chwilą mieliśmy akcję – rysowaliśmy razem obrazki. Można zobaczyć na moim Instagramie, jacy zdolni jesteśmy. Pierwszy raz w życiu rysowałem, więc powiem szczerze, że jest wesoło. A tak, to coś razem zrobimy, ugotujemy, popiszemy, pogramy w jakieś gry planszowe i tyle. Nie chciałbym, żeby spędzał czas na IPadzie, więc na pewno nie będzie się nudził. Od czasu do czasu też wyjdziemy na spacer i pojeździmy samochodami.
A jakie są Twoje ulubione sposoby na spędzanie wolnego czasu, gdy dziecko już zaśnie? Książka, film, gra?
Z gier już wyrosłem, ale na pewno jakaś fajna książka… Była gwiazdka, więc kilka książek, każdy z nas dostał. Teraz będzie chwila czasu na nadrabianie takich zaległości. Filmów już masę obejrzałem na zgrupowaniu, więc mam już tego trochę przesyt. Będzie też czas spokojnie porozmawiać z Katarzyną (przyp. red. narzeczoną). Z racji tego, że często wyjeżdżam, jest trochę spraw do nadrobienia. Musimy pomyśleć, jak wyremontować nasz dom. Na pewno nie będzie nudno.
Czy kontaktował się z Wami sportowcami ktoś z PKOl-u i czy otrzymujecie z jakiegoś źródła informacje dot. ewentualnej możliwości przesunięcia igrzysk olimpijskich?
Na razie nie ma takich oficjalnych informacji. Na pewno PKOL informuje Polski Związek Lekkiej Atletyki i inne polskie związki sportowe. W Internecie do czytania są informacje, które są oficjalne. Na pewno jest to impreza zagrożona. To miała być moja ostatnia impreza w życiu. Mam nadzieję, że w tym roku się odbędzie. Boje się o zawodników, którzy jeszcze nie mają minimów. Pytanie, czy te minima lekko zostaną obniżone, bo na pewno jeśli igrzyska zgodnie z planem mają się odbyć na przełomie lipca i sierpnia to będzie skrócony czas na osiąganie minimów. Z racji tego, że teraz nie trenujemy, to na pewno ta forma na początku sezonu, jeżeli w ogóle jakiekolwiek zawody odbędą się w maju czy czerwcu, nie będzie wysoka, bo teraz każdy dwa tygodnie przechodzi kwarantannę. Na pewno nie będzie to fajne. Mam nadzieję, że wszyscy się wyrobią i poziom sportowy będzie wysoki na igrzyskach, ale oczywiście najważniejsze jest w tym wszystkim zdrowie. Dzisiaj czytałem, że w Chinach odbyły się pierwsze zawody, więc jestem ciekaw jak to wszystko wygląda, jak organizatorzy podeszli do tego. Czy będą jakieś kolejne zarażenia, itd. Igrzyska to w tym momencie jedna wielka niewiadoma.
Wielokrotnie wspominałeś, że igrzyska olimpijskie w Tokio mają być Twoją ostatnią sportową imprezą. Co jeśli zostaną przesunięte na przykład na przyszły rok? Czy rozpatrywałeś taki scenariusz?
Nie wiem, nie mam pojęcia, nie zastanawiałem się nad tym. Mam nadzieję, że nie zostaną przesunięte i odbędą się w tym roku i będę mógł normalnie pożegnać się ze wszystkimi w fajnym stylu z fajną formą oczywiście w Polsce na Memoriale Kamili Skolimowskiej.
To w takim razie tego Tobie i nam wszystkim życzę. Żeby korona wirus w Europie i na świecie został jak najszybciej opanowany, żeby igrzyska odbyły się zgodnie z terminem i żebyś mógł zakończyć karierę sportową tak, jak sobie wymarzyłeś.
Mam taką nadzieję. Dziękuję i pozdrawiam.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl