Czy Muzaj wygryzie Kurka? Mógł trafić do Włoch jeszcze w tym sezonie!
Maciej Muzaj w piątek wraca do Polski. Wyjeżdżał do Rosji jako młody i zdolny, któremu jednak „strach posłać ostatnią piłkę”. Wraca jako najskuteczniejszy gracz Superligi. Interesują się nim giganci. Gdzie trafi w przyszłym sezonie? Czy ma szansę zająć miejsce Bartosza Kurka w kadrze? A może jeszcze wiosną trafi do Włoch? Padła taka propozycja!
- To już nie jest chłopak, o którym mówiło się, że strach wystawić mu ostatnią piłkę. Z taką łatką wyjeżdżał do Rosji. Tam się jednak obronił. Za ten sezon należy mu się szóstka. W Rosji wszedł na duży wyższy poziom. Wielkie brawa za to co tam zrobił – powiedział w programie „Poranek z Polsat Sport” Łukasz Kadziewicz.
„Kadziu” na bieżąco śledzi ligę rosyjską. Grał w tym samym klubie, w którym teraz sezon spędził Maciej Muzaj – Gazprom-Jurga Surgut. Dodajmy, że dla Muzaja był to raczej pierwszy i ostatni sezon w tym zespole. Nie dlatego, że nie chcą go na Syberii. Bardzo chcą, ale po Muzaja zaczyna się ustawiać kolejka najlepszych klubów świata. Nie może zresztą być inaczej – 436 punktów w Superlidze Rosji musi budzić szacunek.
Zapytania z Lube, Itasu i Mediolanu
- Mamy zapytania zarówno z Włoch jak i Rosji. Były też propozycje powrotu do polskiej ligi – mówi nam Bolesław Grzyb, syn i prawa ręka menedżera Macieja Muzaja – Andrzeja (ten ostatni z powodu koronawirusa utknął na pewien czas w USA).
Jak się okazuje do Włoch Muzaj mógł trafić jeszcze w tym sezonie i to do mistrza Italii. Cucine Lube Civitanova, która zmaga się z kłopotami na pozycji atakującego, złożyła zapytanie, czy polski bombardier nie chciałby dołączyć do zespołu na fazę play-off.
Zobacz: Halaba: Nadal wierzę w to, że rozegramy play-offy
- Gra we Włoszech jest dla Macieja największym marzeniem. Poważnie rozważaliśmy tę opcję, ale ostatecznie rozmowy zostały zawieszone, bo pojawiła się jeszcze jedna opcja. Nie mogę jednak zdradzić jaka – dodaje Grzyb.
Koronawirus i przerwa w rozgrywkach Super Ligi zamroził w ogóle rozmowy, ale wciąż jest możliwe, że Muzaj dołączy do jakiegoś klubu jeszcze w tym sezonie. Włoskie przepisy mówią, że klub może pozyskać zawodnika na fazę play-off do 24 godzin przed jej rozpoczęciem.
A jeśli nie trafi teraz, to ma ogromne szanse podpisać kontrakt na nowy sezon. W grę wchodzą Lube, Itas Trentino czy Alianz Mediolan, w którym obecnie szaleje najskuteczniejszy zawodnik włoskiej ligi – Holender Nimir Abdel-Aziz. Działacze z Mediolanu zdają sobie sprawę, że będzie go jednak bardzo trudno zatrzymać. Jedną z opcji, o której się mówi, jest jego wyjazd do Japonii. Muzaj miałby zastąpić Holendra.
Kontrakt tylko w klubie ze ścisłej czołówki
Generalnie to, gdzie może trafić nasz atakujący będzie zależało od bardzo wielu czynników. Najlepsze kluby świata to niemal system naczyń połączonych. Czasami przenosiny jednego gracza do innego zespołu, uruchamiają gigantyczny łańcuch kolejnych ruchów. Tak było chociażby rok temu, gdy z Lube do Rosji przenosił się bułgarski bombardier – Cwetan Sokołow.
We Włoszech obowiązuje limit czterech obcokrajowców na boisku. W Rosji dwóch na klub. Do tego dochodzą jeszcze oczywiście pieniądze. Przez to, że w Rosji jest mniej miejsc, tamtejsi siatkarze zaczęli też więcej zarabiać, to niemal każdy, kto podpisuje kontrakt w tym kraju, może liczyć na większe zarobki niż we Włoszech. Oczywiście są wyjątki – z Rosji do Włoch przeniósł się nasz Wilfredo Leon, czy Amerykanin Anderson, ale to nieliczne przypadki.
Jedno jest pewne – jak mówi Grzyb junior. Maciej Muzaj podpisze kontrakt w takim klubie, który zagwarantuje mu nie tylko pieniądze, ale też będzie na niego stawiał, jako na pierwszego atakującego. Ważna jest też gra w siatkarskiej Lidze Mistrzów, co oznacza, że zwiąże się wyłącznie z klubami z czołowych miejsc.
- Mamy też co najmniej dwie bardzo dobre propozycje z Rosji. Są też zapytania z Polski – zdradza menedżer Muzaja.
Kto w Polsce? Pytała Resovia. Ponoć także VERVA Warszawa, która na pewno będzie szukała na przyszły sezon nowego atakującego, a Muzaj już w stolicy był i świetnie się sprawdził w roli jokera, po tym, jak kontuzji pleców doznał Bartosz Kurek.
Czy Muzaj wygryzie Kurka?
Przy okazji tego wspomnienia nasuwa się pytanie - czy Muzaj może wygryźć Kurka z roli pierwszego atakującego kadry? A może tylko i aż pozostaje mu walka o miejsce numer dwa, do tej pory zajęte przez Dawida Konarskiego.
- Na dziś numerem jeden jest Bartek Kurek. Za nim świetny sezon we Włoszech. Podołał zadaniu, wytrzymał zdrowotnie. Jest bezdyskusyjnym liderem Monzy. Dlatego nie widzę na dziś powodów, dla których Vital Heynen miałby przestawiać hierarchię. Bartek zbyt wiele zrobił dla tej drużyny. Jest starszy, bardziej doświadczony w boju o najwyższą stawkę. Jeśli tylko będzie zdrów, czego życzę każdemu z chłopaków, jego pozycja nie jest zagrożona – mówi były trener reprezentacji, komentator Polsatu Sport, Ireneusz Mazur.
Zobacz: #7strefahity: Plan transmisji
- Maciej może za to powalczyć z Dawidem o pozycję numer dwa i to również będzie dla niego ciężki bój. „Konar” jest bardzo dobrze wpisany w tę drużynę właśnie jako zmiennik. Ma swoje atuty – blok i regularną zagrywkę. Jestem pewien, że Heynen ma już w głowie 12-tkę na igrzyska. Czy Muzaj w niej jest? Nie wiem. W sporcie, w siatkówce – wszystko może się zdarzyć. Na pewno jednak nie bez powodu selekcjoner tak mocno stawiał w poprzednim sezonie reprezentacyjnym w Lidze Narodów właśnie na Maćka. Na pewno na niego też ma plan – podkreśla Mazur.
- Maciej zrobił ogromny postęp. W lidze rosyjskiej może jest nawet ciut ciężej niż we włoskiej dla obcokrajowca. Wiadomo, że jest ich tylko dwóch na zespół, więc oczekiwania są ogromne, a i obciążenie kluczowymi piłkami bardzo duże – podkreśla Kadziewicz.
Jaką filozofię przyjmie Heynen?
- Na pewno można się tylko cieszyć, że mamy kolejnego zawodnika na światowym poziomie. Parametry fizyczne Maćka są przecież nawet lepsze od Bartka (Muzaj – 208 cm, Kurek – 205). Jeden jest leworęczny (Muzaj) drugi praworęczny (Kurek). Mogą tworzyć zabójczą parę. Ale Dawid Konarski też ma wielkie atuty, doświadczenie i na pewno zaufanie trenera. Będzie ciekawie – kończy Mazur.
- Ja bym do tych trzech nazwisk dodał jeszcze Butryna, Filipiaka i Kaczmarka – mówi trener Cerradu Enea Czarnych Radom, były atakujący reprezentacji Polski i przez lata Gazpromu Surgut, Robert Prygiel. – Co do Maćka to chłopak, który ma bez dwóch zdań jedne z najlepszych, fizycznych parametrów na pozycji atakującego na całym świecie. Ten sezon w Rosji dał mu odporność psychiczną. Stał się pewny siebie. Na pewno wróci, by rywalizować o miejsce w składzie na igrzyska. Moim zdaniem między nim, a Bartkiem jeśli w ogóle są jakieś różnice, to minimalne. Teraz wszystko będzie zależało, jaką filozofię przyjmie Vital. Czy będzie chciał postawić na jednego atakującego i rezerwowego, który pojawia się zadaniowo. Czy tak jak do tej pory, będzie chciał mocno rotować składem, a wtedy dużo większe szanse na lot do Tokio, jeśli oczywiście ten lot będzie aktualny – zyska Muzaj – podkreśla Prygiel.
Przejdź na Polsatsport.pl