Niemcy planują skończyć Bundesligę w stylu… Euro. Turniej na zakończenie sezonu?
Choć w tym momencie prognozowanie powrotu piłkarzy na boiska jest wróżeniem z fusów, to nie oznacza, że zarządzający futbolem powinni siedzieć z założonymi rękoma. Wypada prowadzić możliwie aktywną działalność i szykować warianty na różne okoliczności. Na podstawie ostatnich dni wydaje się, że najbardziej w tej kwestii kombinują Niemcy.
Koronawirus testuje pomysłowość świata piłki nożnej. Przedstawiciele najbogatszych lig, ale nie tylko, planują, jak skończyć sezon w jak najkrótszym czasie, aby zminimalizować straty ekonomiczne. Jeśli w ogóle jeszcze będzie możliwość wznowić rozgrywki przed 30 czerwca.
Z tego powodu w Niemczech działacze próbują poradzić sobie z najbardziej radykalnym scenariuszem zakończenia. Władze federacji proponują, aby rozegrać pozostałe osiem dni w formacie… mistrzostw Europy.
Zobacz: UEFA zaliczyła wpadkę! Wpis o EURO opublikowany przez pomyłkę
Niemiecki plan kryzysowy przedstawia symulację największego możliwego skompresowania kalendarza i rozegrania wszystkich meczów, jak to zwykle bywa w mistrzostwach Europy czy świata, w kilku wcześniej wybranych miejscach. Jak miałoby to wyglądać technicznie? Każdy region kraju zaproponowałby jedno miejsce, w którym odbyłoby się kilka meczów dziennie w celu zakończenia sezonu w ciągu zaledwie kilku tygodni. Aby to zrobić bezpiecznie, federacja zamknęłaby całe hotele, w których mieściłyby się różne zespoły. Opuszczałyby one swoje centrum zakwaterowania tylko wyjeżdżając na stadiony.
Mecze odbywałyby się nawet co dwa dni, aby rozegrać ich jak najwięcej w drastycznie zmniejszonym czasie. To byłaby droga najbardziej ekspresowa, ale opracowywane są także te bazujące na bardziej optymistycznych scenariuszach. Na razie ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Federacja i kluby spotkają się pod koniec marca i spróbują osiągnąć konsensus w sprawie ewentualnego dokończenia sezonu Bundesligi.
Tymczasem pierwszy jej klub…. wznowił treningi. RB Lipsk rozpoczął zajęcia po tygodniowej przerwie. Oczywiście przy respektowaniu wszelkich ograniczeń wymuszonych przez epidemię, bez udziału fizycznego kontaktu między zawodnikami. Gracze pracują w małych grupach i przebierają się w oddzielnych szatniach przerobionych na nie z dotychczasowych pokoi, w których piłkarze odpoczywali. Także w nich biorą prysznic i tam indywidualnie spożywane są posiłki lub zabiera się je do domu.
Zobacz: Gniew prezydenta Serbii! Jovic zostanie aresztowany, jeśli opuści dom
Informacje ujawnione przez magazyn „Kicker” zostały w jakiś sposób potwierdzone przez klub, który jest pierwszym ćwierćfinalistą Ligi Mistrzów, słowami jego dyrektora sportowego, Markusa Krösche. Zapewnił on, że: „ zawodnicy prowadzą indywidualne ćwiczenia z piłką”.
Optymizm piłkarskich działaczy nijak ma się do opinii cenionego niemieckiego wirusologa. Jonas Schmidt-Chanasit z Instytutu Berharda-Nochta w Hamburgu twierdzi stanowczo, że przerwa w zawodach piłkarskich spowodowana koronawirusem będzie musiała trwać aż do 2021 r. Odrzuca także możliwość rozgrywania meczów za zamkniętymi drzwiami przed tą datą. ”Wznowienie rozgrywek nawet przy pustych trybunach spowoduje, że ludzie zaczną się gromadzić choćby w swoich domach, aby je obejrzeć”- powiedział Schmidt-Chanasit.
Przejdź na Polsatsport.pl