Hiszpańskie kluby chcą specjalnego pozwolenia na powrót do pracy
Real, Barcelona i spółka planują wznowić treningi pod koniec kwietnia. Ale nie zrobią kroku, dopóki nie osiągną konsensusu z ministerstwem zdrowia i władzami La Liga.
Hiszpańscy dziennikarze nieco ironicznie podkreślają, że: „koronawirus rozwija konsensus, którego wiele razy brakowało hiszpańskiej piłce zawodowej”.
Widoczna jest zgoda i zrozumienie powagi sytuacji. Żaden klub nie chce zrobić kroku przed drugim, wychodzić przed szereg, choć wszyscy kombinują nad planem powrotu do treningów - przynajmniej w jakiejś okrojonej formule. Nie będzie też wojny w kwestii obniżki kontraktów, która bez wątpienia nastąpi niebawem i będzie wynikiem solidarnych ustaleń.
Obecnie władze La Liga skupiają się na planach krótkoterminowych, czyli krokach, jakie należy wykonać, aby kontynuować treningi, które zostały zamknięte dekretem stanu alarmowego.
Jeśli rząd zamknie wszystkie ośrodki treningowe, pozostanie oczywiście tylko czekać. Jednak kluby i pierwszej, i drugiej ligi podczas przeprowadzonej w tym tygodniu telekonferencji ustaliły, że wystąpią o specjalne pozwolenie na wznowienie przynajmniej zamkniętych i okrojonych liczebnie sesji treningowych.
Jedynym rozwiązaniem, które jest możliwe w tej kwestii, to natychmiast po 11 kwietnia, czyli dacie przedłużenia ograniczenia, przyjęcie przez rząd wniosku o włączenie sportowców wyczynowych do grupy upoważnionej do wykonywania obecnie pracy. Choćby tylko indywidualne i oczywiście z poszanowaniem wszystkich środków pozwalających uniknąć zarażenia.
Na dziś wydaje się, że zezwolenie nie zostanie wydane. W Hiszpanii sytuacja epidemiologiczna jest w tym momencie krytyczna. Liczba zmarłych z powodu koronawirusa w szybkim tempie zbliża się do trzech tysięcy.
Jednak wiele klubów, z którymi przeprowadzono konsultacje, ma już przystosowane obiekty na wypadek, gdyby jednak sytuacja uległa poprawie. Nie chcą one tracić czasu. Tereny treningowe są już całkowicie czyste i zdezynfekowane. Ponadto wielu przedstawicieli Primera i Segunda Division przygotowało już nawet po dziewięć szatni, dzięki czemu więcej niż trzech graczy w tej samej przestrzeni nigdy się nie znajdzie (zawsze zachowując regulaminowe odległości).
Wszystko zostało zorganizowane tak, aby ćwiczenia (siłownia, seria terenowa, basen itp.) nigdy się nie pokrywały dla poszczególnych trójek. Ideą sztabów jest organizowanie dwutygodniowego mini-okresu przedsezonowego do momentu wznowienia rozgrywek. Do tej pory kluby kupowały i wypożyczały sprzęt do ćwiczeń, aby ich zawodnicy pracowali w domu i nie tracili formy (popularne są sesje wideo). Według hiszpańskich ekspertów profesjonalista może stracić do 3% poziomu fizycznego tygodniowo.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl