Kszczot o przełożeniu igrzysk: Nadeszły trudne czasy
- Nadeszły trudne czasy, z którymi próbujemy jakoś sobie radzić. Czekaliśmy na tę decyzję o odwołaniu, utrzymaniu albo przeniesieniu igrzysk - przyznał lekkoatleta Adam Kszczot. 30-latek skomentował decyzję o przełożeniu igrzysk w Tokio na 2021 rok.
Wojciech Łasicki: Jak Pan ocenia decyzję o przełożeniu igrzysk w Tokio?
Adam Kszczot: Decyzja dobra, bo trzeba stawić czoła faktom. A one są nieubłagane. W tej chwili mamy wyłączone szkolenie, nie tylko w Polsce, ale wszędzie. Sportowców w niektórych krajach izoluje w ośrodkach treningowych, żeby utrzymać szkolenie olimpijskie. Ale z niewolnika nie będzie zawodnika - my tak mawiamy. To jest powiedzenie znane chyba wszystkim, zaadaptowane na potrzeby sportu. Nie mamy możliwości podróżowania. Sami wróciliśmy wcześniej ze zgrupowania we Flagstaff (USA). Na przygotowania olimpijskie te bezpośrednie potrzebuję od 8 do 10 miesięcy. Tego kluczowego miesiąca już nie zrealizuję. I to dotyczy większości lekkoatletów. Dyskobole czy młociarze nie mogą teraz rzucać i to jest bardzo duży problem, jeśli chodzi o pamięć mięśniową, która dość szybko ucieka. W całym świecie szanse na przygotowania i podejście fair zostały mocno zaburzone. Są kraje, jak na przykład Kenia czy Stany Zjednoczone gdzie można chociaż przebywać w górach i zapewnić sobie dużo lepszy start w zbliżających się imprezach. Sytuacja z koronawirusem w Europie się nie poprawia, więc bezpieczeństwo podróży w następnych miesiącach jest zagrożone.
- Ze względu na te wszystkie problemy na igrzyska prawdopodobnie przyjechałoby dużo mniej kibiców. Zakładając, że za 3 miesiące sytuacje się uspokoi, część osób przyjedzie, ale część zrezygnuje. Jeśli będziemy widzieć, że trybuny nie są pełne, będzie nam sportowcom przykro, bo trenujemy nie tylko dla siebie, ale też dla fanów, którzy chcą nas oglądać. Gdyby nikt nie chciał nas oglądać, to pewnie nie byłoby takiej rzeszy startujących.
- Jest to problem od szkolenia, poprzez to, że sezon nam się odwołuje. My nie zarabiamy jak większość branż z szeroko pojętego rynku. Trudne czasy nadeszły, z którymi próbujemy jakoś sobie radzić. Czekaliśmy na tę decyzję o odwołaniu, utrzymaniu albo przeniesieniu igrzysk. Wchodziła w grę jeszcze opcja końcówki roku, ale ciężko byłoby to zrealizować, bo żyjemy w wielkiej niewiedzy.
Kiedy zaczyna Pan przygotowania do przyszłorocznych igrzysk?
- We wrześniu zaczynamy od nowa, ale do tego czasu muszę podtrzymywać pracę, którą zacząłem. Dobrze byłoby pociągnąć dalej trening, który wykonałem. Nowy trening, z nowym szkoleniowcem, z Tomaszem Lewandowskim i sprawdzić owoce, żeby wprowadzić korektę. Nie wiem, czy będzie mi to dane. Z dnia na dzień te informacje się zmieniają. Wczoraj jeszcze myślałem o tym, że po kwarantannie będę mógł swobodnie się poruszać po mieście. Teraz już wiem, że od środy nie będę mógł tego robić. Chociaż będę mógł uprawiać sport i iść do pracy. Oprócz tego, co robię w sporcie, prowadzę 2 firmy. Mam jakieś alternatywy, ale dalej już tylko minimalizowanie strat.
CZYTAJ TEŻ: Media w USA: Koszmar dla sportowców, krytyka i przyszłość MKOl
Co teraz Pan planuje?
W tym tygodniu zejdę z obciążeń, które sobie serwowałem. Będę podtrzymywał kardio na rowerze. Nie będę robił treningu planowego, interwałowego czy siłowego w takim wymiarze. Zaczyna się odwoływanie startów czerwcowych. Sytuacja jest trudna. Najważniejsze, żebym pracował nad potencjałem krwi i od tego mam hipoksję, która wiernie czeka i nasłuchuje aż nacisnę magiczny guzik "Włącz" każdego dnia. Musimy robić tyle, żeby móc wystartować z nowymi przygotowaniami, ale ciągle jest szansa, że w tym sezonie jeszcze wystartuję. Ile razy? Gdzie? Kiedy? Niestety, nie wiem. To są pytania bez odpowiedzi. World Athletics (dawniej IAAF) naradza się co zrobić z końcówką sezonu. Czy uda nam się cokolwiek zrobić? Tego jeszcze nie wiem, ale w najbliższych dniach prawdopodobnie pojawi się ogłoszenie, co robimy z najbardziej prestiżowym tourem sezonu otwartego, czyli Diamentową Ligą. Wiele mityngów zostało już odwołanych.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl