Kibice Manchesteru City przeżyli szok! Zapłacą za mecze, których nie zobaczą
Historia ze wstrzymanymi przepływami finansowymi w futbolu zaczyna przypominać domino, w którym każdy następny podmiot ponosi straty finansowe. Na końcu tego długiego łańcucha znaleźli się także… kibice.
Telewizje nie chcą płacić za towar, którego nie dostarczają ligi. Zbiesili się także sponsorzy, którzy nie mają zamiaru robić przelewów za brak ekspozycji. Żeby ratować swoją płynność, kluby obcinają pensje piłkarzom i pracownikom biurowym. Ale sięgają również do kieszeni kibica, którym zaczęły schodzić z konta pieniądze za mecze, których nie obejrzą.
Zobacz: Wirus poważnie skomplikował plany Ibrahimovicia
To sytuacja z Anglii, dotyczy konkretnie Manchesteru City, który nie pobiera jednorazowej opłaty za karnet, tylko ściąga comiesięczny abonament na zasadzie polecenia zapłaty. Robi to ostatniego dnia każdego miesiąca. Dlatego dziś wielu fanów The Citizens mocno zdziwiło się, kiedy ich konto zostało uszczuplone o kilkadziesiąt, a nawet więcej funtów za mecze z kwietnia, których nie będzie. Dodajmy, że w marcu nie odbyło się spotkanie w Premier League przeciwko Burnley, a jeszcze wcześniej podopieczni Pepa Guardioli nie rozegrali w Lidze Mistrzów rewanżowego spotkania 1/8 finału przeciwko Realowi Madryt.
Koronawirusowy kryzys dopadł kibiców w takim samym stopniu jak kluby. Wielu z nich straciło pracę, w najlepszym razie odbiorą mocno okrojone dwutygodniówki. Na razie nie wiadomo, co stanie się z pieniędzmi pobranymi przez klub i czy uda się je odzyskać.
Zobacz: Na Białorusi kibice nawołują do bojkotu meczów ligowych
W podobny sposób ściągają swoje należności także inne kluby, m.in. Leicester. Ale są wyjątki. Manchester United zaoferował posiadaczom biletów sezonowych albo proporcjonalną zniżkę za nierozegrane mecze na przyszły rok, albo zwrot gotówki.
W Polsce nie ma standardu realizowania polecenia zapłaty za karnety. Kibice kupują je na całe rozgrywki, ewentualnie na raty za pośrednictwem firmy kredytującej.
Przejdź na Polsatsport.pl