Lewandowski i Bundesliga wrócą już w maju, ale w specjalnych warunkach?
Kluby Bundesligi podjęły wspólnie decyzję, że sezon miałby zostać dokończony bez udziału publiczności. Wznowienie rozgrywek planowane jest już w maju, a ich zakończenie pod koniec czerwca. W ostateczności w połowie lipca!
Taki plan ogłosił na specjalnej konferencji prasowej członek zarządu DFL (Niemiecki Związek Piłki Nożnej) Christian Seifert. Spotkanie klubów Bundesligi odbyło się w ostatni wtorek.
Seifert dodał również, że zdaje sobie sprawę, że jest to plan bardzo optymistyczny patrząc na bieżącą sytuację. Jednak trzeba brać pod uwagę również coraz trudniejszą sytuację klubów i zagrożenie ogromnym chaosem, jaki powstałby w niemieckiej piłce bez dokończenia sezonu.
Zobacz: Piękny gest Coutinho! Piłkarz Bayernu rozdał 20 ton produktów
Dodał również, że trzeba w tym trudnym czasie dać trochę radości kibicom, którzy mogliby chociaż na chwilę zapomnieć o trudnej sytuacji, jaka zapanowała nie tylko w Niemczech. Jednym słowem dewiza „dać ludziom igrzyska”, zapoczątkowana w starożytnym Rzymie, miałaby zastosowanie również w tej sytuacji.
Co prawda zamiast pełnych stadionów będą niepełne domowe zacisza, ale faktycznie przez co najmniej 90 minut można by zapomnieć o koronawirusie. Wedle krytyków pomysłu pod przykrywką dobra zwykłego kibica, kluby próbują zminimalizować swoje straty finansowe. Oczywiście DFL jest w stałym kontakcie z rządem i ostateczna decyzja zostanie podjęta po konsultacjach ze sztabem kryzysowym, na którego czele stoi minister zdrowia i kanclerz Niemiec Angela Merkel.
Moim zdaniem szansa na to, aby zacząć grać już w maju jest jednak znikoma. Na dziś w Niemczech jest prawie 80 tysięcy zakażonych i prawie 950 ofiar. Rząd wprowadza coraz to nowe zakazy i nakazy.
Zobacz: Piłkarz MLS zakażony koronawirusem! Polak w gronie zagrożonych
W zasadzie żaden zespół nie trenuje na pełnych obciążeniach. Cały zespół Herthy Berlin był do 30 marca w kwarantannie, po tym jak u jednego z zawodników wykryto koronawirusa. FC Augsburg trenuje w grupach kilkuosobowych, a wiele innych w dalszym ciągu realizuje indywidualne programy treningowe.
Czy piłkarze są w stanie dojść do optymalnej formy w kilkanaście dni? Czy to złe przygotowanie nie będzie skutkować kontuzjami? Czy ktoś tu jeszcze myśli o zdrowiu zawodników?
Ekonomia znów jest najważniejsza. Jeżeli mecze zaczną być rozgrywane i pokazywane w TV, to kluby nie będą musiały zwracać pieniędzy sponsorskich, będzie można rozdzielać kasę z praw telewizyjnych itd.
Powrót do gry w maju oznaczałby, że nie będzie problemu z grą piłkarzy, którym kontrakty kończą się 30 czerwca, nie byłoby potrzeby zmiany regulaminów transferowych itd. Gra idzie naprawdę o wysoką stawkę i można przypuszczać, że DFL i kluby zrobią wszystko aby za miesiąc wlać trochę optymizmu w zalęknione społeczeństwo, a sobie podreperować zagrożone bankructwem budżety.