W Grecji piłkarze trenują... zdalnie. By zrobić zakupy, muszą otrzymać zgodę od władz — fot. PAP

Piłkarze PAOK-u otrzymali od klubu nadajniki GPS i są zobowiązani do wykonywania ćwiczeń w domowych zaciszach.

- Moi zawodnicy dostali GPS-y, biegają z nimi i wieczorem po każdym treningu mają nam wysłać raport. Wtedy widzimy, co robili i czy wszystkie te dane, które im nakreśliliśmy, zostały wypełnione - mówi II trener zespołu U-19 PAOK-u Saloniki, Mirosław Sznaucner. Były piłkarz m.in. GKS-u Katowice, Iraklisu, PAOK-u i Verii od czternastu lat mieszka w Grecji. W rozmowie wideo z Polsatsport.pl zdradza, jak koronawirus wpłynął na codzienne życie oraz na rozgrywki sportowe w Helladzie.

Grzegorz Michalewski: Głównym tematem naszej rozmowy będzie koronawirus i to, co dzieje się na świecie, a w Twoim przypadku Grecji. Na początku marca została rozegrana, jak na razie, ostatnia kolejka greckiej Superligi. Od tego czasu rozgrywki zostały zawieszone. Dotyczy to tylko Ekstraklasy czy rozgrywek na każdym poziomie i we wszystkich kategoriach wiekowych?

Mirosław Sznaucner: Wszystkie rozgrywki zostały zawieszone, nie tylko piłkarskie. Dotyczy to siatkówki, koszykówki, a także innych dyscyplin sportowych w Grecji. Najważniejsze jest zdrowie i trzeba sobie radzić z tym wszystkim. Trzeba przyznać, że tutaj ludzie na początku zlekceważyli sobie ten problem, ale oglądając to, co się dzieje we Włoszech, dosyć szybko poszli po rozum do głowy. Mamy teraz obostrzenia i zakazy. Trzeba się pilnować.

Grecja wyszła z jednego kryzysu, tego ekonomicznego. Wydawało się, że wszystko jest już pod kontrolą, ale teraz doszedł koronawirus. Znamy mentalność typowego Greka i ciężko sobie wyobrazić życia w zamkniętym domu, bez spotkań ze znajomymi czy wyjścia do restauracji na kawę. Można w Grecji normalnie spacerować? Jak wygląda obecnie życie codzienne w Grecji?

Zacznijmy od początku. Kiedy pojawiły się pierwsze zakazy, szybko zdecydowano się zamknąć wszystkie szkoły. I tutaj powstał największy problem, gdyż dzieciaki zamiast siedzieć w domach, ruszyły na tę umowną kawę. Wszystkie „beachbary” czy kawiarnie były wypełnione ludźmi i zrobił się wielki problem. Ludzie nie zdawali sobie sprawy z zagrożenia. Dopiero od kilku dni wszedł zakaz poruszania się po ulicach. Jak ktoś chce wyjść, nie mówię tutaj o spacerze, ale zrobić zakupy, czy do banku to trzeba wysłać specjalnego sms-a i dostać odpowiednie pozwolenie.

Wilusz: Jeszcze do niedawna w Jekaterynburgu otwarte było wszystko. Galerie pękały w szwach

Jakie są przewidziane kary?

W przypadku kontroli policji i braku tego pozwolenia jest nakładana kara w wysokości 150 euro, a więc są to jakieś koszty.

Jeżeli chodzi o zaopatrzenie sklepów, macie z tym jakieś kłopoty?

Trzeba przyznać, że w tym temacie nie ma żadnego problemu. Półki są pełne, a jeżeli jakiś produkt szybko schodzi, to zaraz jest dowożony. Są markety w których na wejście do środka potrzeba więcej czasu, gdyż są kolejki. Wpuszczanych jest osiem czy dziesięć osób, więc wyjście do sklepu nie jest czymś przyjemnym.

Rozgrywki piłkarskie w Grecji zostały przerwane. W tabeli PAOK jest drugi ze stratą kilkunastu punktów do Olympiakosu. Jakie są opinie w Grecji jeżeli chodzi o tamtejszą ligę? Rozgrywki zostaną wznowione czy zostanie zachowane status quo i tabela za ten sezon zostanie utrzymana w momencie przerwania rywalizacji?

Na dziś liga ma wznowić rozgrywki 15 maja, ale tutaj nikt w to nie wierzy. Ten wirus na razie nie daje tak szybko za wygraną i wszyscy sobie zdają z tego sprawę, więc wydaje się, że na to będzie potrzeba więcej czasu. Z drugiej strony nie wydaje mi się, aby zostało to utrzymane. W Grecji od 15 maja miały wejść play-offy i tutaj miało się to wszystko rozstrzygnąć. Myślę że inne kluby, w tym PAOK, nie dadzą za wygraną, żeby to tak zostawić i to mistrzostwo oddać. Do rozegrania pozostało dziesięć spotkań, więc można było jeszcze powalczyć.