Gikiewicz: Do końca ramadanu muszę być sam w Jordanii
- Muszę się uśmiechać i myśleć pozytywnie, bo sytuacja w Jordanii nie jest ciekawa. W niedzielę podali, że lotnisko zostanie otwarte dopiero 24 maja - po ramadanie, więc do tego dnia muszę być sam. Nie trenujemy, bo wszystko jest zamknięte, a na ulicach porządku pilnuje jordańska armia - mówi napastnik Al-Faisaly Amman Łukaz Gikiewicz.
Marcin Feddek: Jak wygląda Twój normalny dzień w Jordanii? Wiadomo, że w piłkę grać nie można, ale wiem, że dużo biegasz.
Łukasz Gikiewicz: Muszę się uśmiechać i myśleć pozytywnie, bo sytuacja w Jordanii nie jest ciekawa. W niedzielę podano informację, że lotnisko zostanie otwarte dopiero 24 maja - po ramadanie - więc do tego dnia muszę być sam. Nie trenujemy, bo wszystko jest zamknięte, a na ulicach porządku pilnuje jordańska armia. Sytuacja jest jednak lepsza niż w Polsce, bo do tej pory stwierdzono tylko 345 przypadków zakażeń, 110 wyleczonych, a tylko 5 osób zmarło. Premier wygłosił w niedzielę orędzie, że wszystko jest pod kontrolą. Chciałbym w to wierzyć, ale tak naprawdę nie wiem, jak to do końca wygląda.
W styczniu uciekłeś z Europy i wróciłeś do Al-Faisaly. Teraz jesteś zadowolony?
Zadowolony, bo słońce świeci. Jest 29 stopni Celsjusza, więc nie mogę narzekać.
Zobacz: Szef Włoskiej Federacji Piłkarskiej: Przedwczesne zakończenie rozgrywek będzie ryzykowne
Jaki jest plan w Jordanii? To liga, której nie znamy i nie doceniamy, ale tam też się gra w piłkę.
Mieliśmy grać od marca do końca października lub początku listopada. Teraz kluby pokłóciły się z federacją odnośnie wypłat premii za mistrzostwo, superpuchar i puchar. Liga przed koronawirusem została zawieszona. Później doszedł do tego koronawirus, więc federacja jest... zadowolona. Słychać głosy, że może zaczniemy w sierpniu. Sytuacja nie jest za ciekawa. W krajach arabskich wszystko robi się na spokojnie i nikomu się nie spieszy, więc nie wiem, czy będą obcinali zarobki, czy nie. Najpierw muszą mi w ogóle zacząć płacić, bo od stycznia nie dostałem nic. Nie tracę humoru, próbuję się uśmiechać, ale nie jest pozytywnie.
Czy masz kontakt z bratem Rafałęm? Kiedy was poznałem, gdy graliście w Śląsku Wrocław, to wydawało mi się że to ty jesteś większym żartownisiem. Tymczasem to ona lepszą sytuację - jest w domu z rodziną i może się wygłupiać z dziećmi. Filmiki z tym, co wyprawia w domu, robią furorę. Dziś dostaliśmy informację, że Bundesliga ma wznowić rozgrywki. Jaka jest prawda?
Zaskoczę cię. Nie mam kontaktu z bratem, więc nie wiem. Ja wchodzę na poziom dziennikarza "Giki News", on wchodzi na poziom cyrkowca, żeby nabijać wyświetlenia na swoim profilu. Nie mam z nim kontaktu od ponad roku. Czytam, że Schalke wznawia treningi w grupach siedmioosobowych, a Union też chce je wznowić. Sytuacja w Niemczech nie wydaje mi się jednak na tyle opanowana, żeby zaraz wznawiać grę. Nawet bez kibiców. Myślę, że najpierw musimy zadbać o swoje zdrowie, a później piłka nożna znów będzie na pierwszym miejscu.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Zobacz: Lekarz francuskiego klubu popełnił samobójstwo. Był zakażony koronawirusem
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl