Kostyra: Odszedł Lucjan Olszewski, najwybitniejszy w Polsce ekspert bokserski
Po długiej chorobie w wieku 85 lat zmarł Lucjan Olszewski, znany działacz bokserski, były kapitan sportowy Polskiego Związku Bokserskiego i wiceprezes PZB w latach 1980-83, wieloletni redaktor naczelny miesięcznika „Boks” (potem „Boksera”). To on komentował w telewizji turniej bokserski w Barcelonie w 1992 roku, na którym Polska (Wojciech Bartnik) zdobyła ostatni medal olimpijski.
Urodził się w Zamościu, tam ukończył Liceum Ogólnokształcące, a potem w Warszawie studia dziennikarskie. Jako dziennikarz pracował najpierw w „Sztandarze Młodych”, od 1969 do 1975 roku był sekretarzem redakcji miesięcznika „Boks”, a po śmierci Aleksandra Rekszy od 1975 roku do 1990 redaktorem naczelnym tego najbardziej popularnego w tamtych czasach magazynu bokserskiego w całej Europie Wschodniej.
Żaden polski dziennikarz nie miał takiej wiedzy o boksie jak Lucjan. Boks był jego pasją, znał wszystkich wybitnych polskich bokserów i trenerów. To u niego w małej redakcji „Boksu” przy ul. Wiejskiej 12 w Warszawie jako młody chłopak, początkujący dziennikarz sportowy w katowickim „Sporcie”, spotykałem Feliksa Stamma, wszystkich polskich złotych medalistów olimpijskich, najbardziej wpływowych działaczy (z prezesami PZB Stanisławem Cendrowskim, Witoldem Sienkiewiczem i Jackiem Wasilewskim na czele) i sędziów bokserskich (m.in. wiceprezesa AIBA d/s. sędziowskich Romana Lisowskiego i mecenasa Adama Ćwiklińskiego).
Zobacz także: Znany pięściarz stracił ojca i babcię z powodu koronawirusa
Miał fenomenalną pamięć i największe w Polsce bokserskie archiwum. Gdy pisałem jakiś artykuł czy przygotowywałem się do telewizyjnej relacji i miałem jakąś wątpliwość, zawsze dzwoniłem do Lucjana i nie było przypadku, żeby nie udzielił mi odpowiedzi, rady.
Wiele mu zawdzięczam. To on, widząc moje zainteresowanie boksem i nauką języków obcych, zaproponował mi prowadzenie w „Boksie” rubryki „Na zawodowych ringach”. Właściwie od tego zaczęła się moja kariera kariera dziennikarza specjalizującego się w boksie.
Lucjan był w boksie instytucją. Był dziennikarzem, instruktorem boksu (skończył kurs prowadzony przez Feliksa Stamma), działaczem i komentatorem. To właśnie on komentował walki na IO w Barcelonie Wojtka Bartnika. I tę, w której Bartnik sensacyjnie pokonał w ćwierćfinale 9:7 Kubańczyka Espinozę i przegraną kontrowersyjnie w półfinale 6:8 z Niemcem Mayem.
Od kilku lat ciężko chorował, nie poruszał się. Opuszczały go coraz bardziej siły, opiekowała się nim troskliwie żona i syn Olek. Ożywiał się właściwie tylko wtedy, gdy mogliśmy pogadać o boksie, o starych pięknych czasach naszego pięściarstwa, walkach Kuleja, Dampca, Pietrzykowskiego, Paździora, Kukiera…
Żegnaj Lucjan.
Przejdź na Polsatsport.pl