Kolega Zidane'a zdradził, co działo się po pamiętnym finale mundialu. "Nie rozmawialiśmy dwa lata"
Finał mistrzostw świata z 2006 roku kojarzy się głównie z atakiem Zinedine'a Zidane'a na Marco Materazziego. Francuski gwiazdora otrzymał wtedy czerwoną kartkę, a jego koledzy przegrali z Włochami w serii rzutów karnych. Jak wyznał jeden z nich, miał spore trudności w zaakceptowaniu przeprosin aktualnego trenera Realu Madryt.
Finał rozgrywany w Berlinie rozpoczął się znakomicie dla Trójkolorowych, którzy za sprawą trafienia Zidane'a z jedenastu metrów prowadzili od siódmej minuty. Włosi wyrównali bardzo szybko, bo w 19. minucie do siatki trafił Marco Materazzi. Los chciał, że obaj zawodnicy byli bohaterami kolejnego kluczowego momentu tego spotkania.
W 110. minucie Materazzi sprowokował Zidane'a do tego stopnia, że nawet taki wirtuoz futbolu nie wytrzymał. Po słynnym już uderzeniu głową w przeciwnika otrzymał czerwoną kartkę. Francuzi wytrzymali do serii rzutów karnych, ale w nich pomylił się David Trezeguet i to Włosi sięgnęli po mistrzostwo świata.
Zobacz także: Real Madryt planuje czystkę. Kilka gwiazd na wylocie
Jednym z piłkarzy, który trafił do siatki podczas serii jedenastek, był Willy Sagnol, wtedy czołowy prawy obrońca na świecie. Jak przyznał, długo nie mógł pogodzić się z takim wynikiem.
- Wchodzisz do szatni po przegranym meczu. Masz kogoś, kto mówi i przeprasza, ale tego nie słyszysz! Byłem bardzo smutny, w swoim świecie - powiedział dla "AS".
Sagnol przyznał, że nie umiał przyjąć przeprosin Zidane'a. Zażartował też, że w 10 minut spalił... 250 papierosów.
- Nie chciałem zaakceptować jego przeprosin lub z nim rozmawiać. To nie był odpowiedni moment. Nie rozmawialiśmy przez prawie dwa lata. W 2008 roku po mistrzostwach Europy się ożeniłem. Żona powiedziała, bym go zaprosił. Nie mógł przyjść na wieczorną imprezę, ale przyszedł rano - dodał.
Przejdź na Polsatsport.pl