Muzaj jednak nie w Ufie? Wlazły ma inne opcje niż Trefl!
Menedżer Macieja Muzaja Bolesław Grzyb (syn Andrzeja, jednego z „weteranów” naszego siatkarskiego rynku menedżerskiego) dementuje informacje włoskich mediów, jakoby atakujący reprezentacji Polski już na 100% miał trafić do Urala Ufa. Wciąż możliwy jest inny wybór. Grzyb zdradza nam też co dzieje się z nowym kontraktem Mariusza Wlazłego!
Robert Małolepszy: Ural Ufa – 12 drużyna poprzedniego sezonu to już na pewno nowy klub Macieja Muzaja?
Bolesław Grzyb: Nic jeszcze nie jest przesądzone na 100 procent. To jedna z dwóch naszych bardzo poważnych opcji. Jesteśmy dogadani co do szczegółów. Wiemy, że w Ufie na pewno zostaje Kanadyjczyk Perrin, a to pokazuje, że władze klubu chcą budować nowy, silny zespół.
Który jednak zawiódł w poprzednim sezonie na całej linii...
Dlatego teraz chcą go przebudować. Mają budżet, będą mieli zawodników. To może być naprawdę ciekawa drużyna.
To dlaczego wciąż nie podpisaliście kontraktu?
Wszystko przeciąga się z powodów proceduralnych, koronawirus trochę przeszkadza. A poza tym na stole leży oferta z Kuzbassu Kemerowo (poprzedni mistrz Rosji, trzecia drużyna zakończonego przedwcześnie sezonu). To równie ciekawa propozycja, na dodatek dająca szansę gry w Lidze Mistrzów, a Maciej bardzo chce występować w pucharach.
To czemu się nie decydujecie?
Bardziej nasi partnerzy z Kemerowa poprosili o czas do końca tygodnia. Czekają na potwierdzenie budżetu, a także negocjują nie tylko z nami.
Z Włoch nic nie wyjdzie?
Tam tak naprawdę to sezon dopiero się skończył. Kluby zaczynają się rozglądać na poważnie od teraz. Nikt nie wie, jakim budżetem będzie dysponował. W środowisku krążą plotki, że nawet takie potęgi jak Modena, czy Itas mogą mieć finansową zadyszkę. Nie chcemy już dłużej czekać. Czasy są niepewne.
Na powrót do Polski nie było szans?
Maciej bardzo chciał znów grać w Warszawie, rozmawialiśmy, ale nie udało się tego spiąć finansowo.
Czy polskie kluby będą miały kłopoty w związku z kryzysem. Czy to już czuć w waszych rozmowach z prezesami?
Na pewno czuć niepokój oraz brak zdecydowania. Na razie poszły w dół kontrakty za zaszły sezon.
Na jakim poziomie?
Od kilku do nawet 20, a w żeńskich klubach nawet i 30% rocznego kontraktu.
A jak wygląda rynek transferowy na nowy sezon?
Zaczyna się rozkręcać, ale bardzo powoli. Prezesi wciąż są bardzo ostrożni, bo nie wiedzą co ich czeka. Te kluby, które mają za sponsorów spółki Skarbu Państwa spodziewają się cięć, ale raczej niedużych. Te które swoje budżety opierały na miejskich dotacjach, mają dużo większe problemy. No bo dziś jeśli prezydent ma wybór dać na sport czy na szpital, to wiadomo, jaki on będzie.
To dlatego Mariusz Wlazły, z którym też współpracujecie nie przeszedł do mocno wspieranego przez miasto Gdańsk Trefla?
Nie mogę na ten temat za dużo powiedzieć, poza tym, że Trefl rzeczywiście należy do grupy tych drużyn, które czekają na to co się wydarzy z ich budżetem, choć akurat w dzisiejszych czasach zamknięcia wszystkich w domach, sponsor tytularny drużyny, ma na pewno żniwa (Trefl to największy w Polsce producent puzzli – przyp. red).
Mariusz Wlazły ogłosił już odejście z PGE Skry, może zostać na lodzie?
Mariusz decyzję podjął przed wybuchem epidemii w Polsce. Wszystko było dogadane.
W Treflu?
Bez komentarza.
Jeśli nie Trefl to co, koniec kariery?
Absolutnie nie. Mariusz ma jeszcze kilka innych propozycji. Na pewno z jakiejś skorzysta.
Przejdź na Polsatsport.pl