Froome wypruwa żyły, żeby przygotować formę na Tour de France

Przełożenie startu kolarskiego wyścigu Tour de France z 27 czerwca na 29 sierpnia jest korzystne dla wracającego do formy Brytyjczyka Chrisa Froome'a, czterokrotnego triumfatora "Wielkiej Pętli". "To mu daje przewagę" - ocenił szef teamu Ineos Dave Brailsford.
34-letni Froome w czerwcu ubiegłego roku miał poważny wypadek podczas treningu przed wyścigiem Criterium du Dauphine. Doznał licznych złamań i spędził ponad trzy tygodnie w szpitalu. Do ścigania wrócił dopiero w lutym, ale na razie jest daleki od mistrzowskiej formy.
Zobacz także. Tour de France: Znamy nowy termin
Były zatem powody przypuszczać, że kolega z teamu m.in. Michała Gołasia i Michała Kwiatkowskiego nie odegra większej roli w tegorocznym Tourze. Wyścig przełożono jednak o dwa miesiące z powodu pandemii koronawirusa, a Brailsford uważa, że Froome bardzo na tym skorzysta.
"Jeśli można powiedzieć coś o Chrisie, to że ten gość potrafi trenować. Co on wyprawia w tej swojej jaskini, na siłowni od samego rana, w trybie turbo, ile godzin w to wkłada - to boli. To, co sam sobie narzucił, jest nie do pojęcia. Chyba widzi swoją szansę" - powiedział Brailsford na łamach "The Times".
Froome triumfował w "Wielkiej Pętli" w latach 2013 i 2015-17. Jest o jedno zwycięstwo od rekordu, który należy do Jacques'a Anquetila, Eddy'ego Merckxa, Bernarda Hinault i Miguela Induraina.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl