Razem świętują urodziny, ale w polskiej bramce może zagrać tylko jeden
Na przestrzeni lat drogi Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego przecinały się wyjątkowo często. Piłkarskie losy obu bramkarzy prowadziły w te same miejsca. Wyjątkowe i niespotykane jest również to, że polscy kadrowicze obchodzą urodziny w tym samym dniu – 18 kwietnia. W tym roku Szczęsny kończy trzydzieści lat, Fabiański jest od niego o pięć lat starszy.
Obaj opuszczali Legię Warszawa, żeby trafić do Arsenalu. Fabiański stał się zmiennikiem Artura Boruca w stołecznym klubie, a także reprezentacji Polski. Wszyscy trzej piłkarze mieli okazję trenować ze sobą po raz pierwszy w 2005 roku podczas zgrupowania Legii w Grecji. Zaledwie piętnastoletni Szczęsny pojechał na obóz z pierwszą drużyną, gdzie mógł szkolić się u boku dużo starszych kolegów. Mało kto odważyłby się wtedy powiedzieć, że to właśnie ta trójka zdominuje miejsce w bramce Biało-Czerwonych na blisko dwie dekady.
Początki Szczęsnego w Arsenalu były wyjątkowo pechowe. Zaledwie kilka tygodni po podpisaniu pierwszej profesjonalnej umowy w 2008 roku, Polak złamał obie ręce i na kilka miesięcy musiał dać sobie spokój z piłką. Niemal w tym samym czasie swój debiut w reprezentacji Polski zaliczył Fabiański, który zagrał z Serbią (2:2) w meczu eliminacyjnym do mistrzostw Europy. Drogi obu bramkarzy rozeszły się na jakiś czas rok później. Szczęsny zdecydował się na wypożyczenie do niższych lig w Anglii, podczas gdy Fabiański kontynuował grę w Arsenalu, gdzie był głównie rezerwowym.
Dziś urodziny obchodzi dwóch bramkarzy reprezentacji Polski - Łukasz Fabiański i Wojciech Szczęsny. 😍🇵🇱
— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) April 18, 2020
Wszystkiego najlepszego! Dużo zdrowia, radości i spełnienia marzeń. 🥳 🍰
Sto lat! 💯 pic.twitter.com/9pNAsL2t4q
Zmieniło się to dopiero w sezonie 2010/2011, kiedy zaczął grać bardziej regularnie. Częstsze występy zahamowała kontuzja, wtedy do pierwszego składu wskoczył Szczęsny, który nieoczekiwanie stał się numerem jeden. W reprezentacji także nie szło Fabiańskiemu. Kolejny uraz wykluczył go z uczestnictwa na Euro 2012. Ostatecznie pożegnał się z Londyńskim klubem w 2014 roku, skąd trafił Swansea City, gdzie spędził kolejne cztery sezony, będąc kluczową postacią w drużynie. Dwa lata temu zdecydował się na powrót do Londynu, gdzie zasilił szeregi West Ham United.
Cóż za parada! Szczęsny trenuje i doskonale broni (WIDEO)
Młodszy z jubilatów zamienił Anglię na Włochy w 2015 roku, gdy na zasadzie wypożyczenia przeniósł się do AS Romy. W Rzymie spędził łącznie dwa lata, a jego kolejnym przystankiem stał się Juventus Turyn, w którym bronił legendarny Gianluigi Buffon. Polak zadebiutował w nowym klubie niecałe dwa miesiące później, a po transferze włoskiego bramkarza do Paris Saint-Germain stał się pierwszym bramkarzem.