Kowalski: Kapitan Gol do dymisji
Kapitan Cracovii Janusz Gol nie zgodził się na obniżkę 50 procent pensji w związku z zawieszeniem rozgrywek. Choć większość klubów jeszcze nie dogadała się ze swoimi zawodnikami, komunikat z Krakowa zrobił wrażenie. Rozplotkowane i rozgrzane, w związku z tematem cięcia kosztów, piłkarskie środowisko, podzieliło się w ocenach. Jedni podziwiają 35-letniego zawodnika uznanego niedawno naszym najlepszym ligowcem, za walkę o swoje, inni są zniesmaczeni.
Bo przecież w tym trudnym czasie, kiedy wiele klubów staje na krawędzi bankructwa, ludzi traktujących swoje miejsca pracy poważnie, powinno być stać na samo ograniczenie, czyli jakieś gesty solidarności z pracodawcą. Zwłaszcza jeśli ten był dotąd fair i choćby nie spóźniał się z wypłatami, tak jak kilka klubów ESA. Zwłaszcza, że najprawdopodobniej jest to ograniczenie krótkoterminowe (trzy miesiące?) i liga zostanie w tym sezonie dokończona, a raty z tytułu transmisji telewizyjnych i praw sponsorskich wpłyną w końcu do klubów i będą one miały z czego zapłacić. Zwłaszcza, że jednak swoich usług gracze nie świadczą, dopiero niedawno wrócili do indywidualnych treningów, ale generalnie siedzą w domu…
Gol jedynym piłkarzem Cracovii niegodzącym się na obniżkę pensji
Z drugiej strony, każdy ma prawo do dochodzenia swoich zakontraktowanych należności. Każda sprawa jest inna, szczegóły tej Gola, poza tym, że nie przyjął warunków klubu w przeciwieństwie do pozostałych kolegów, nie zostały ujawnione. Nie mam zamiaru potępiać zawodnika i przyłączać się do jakiejś nagonki, bo przecież nie robi on nic niezgodnego z prawem. Jak mówi jeden z polskich trenerów, poddawanie się finansowej kastracji, nie jest przecież w polskiej lidze obowiązkowe. Prawdopodobnie taką postawę gracza determinował fakt, że jest to w związku z zaawansowanym piłkarsko wiekiem pewnie już ostatni czas, w którym może zarabiać dobre pieniądze (ma najwyższe uposażenie w zespole). I w przeciwieństwie do młodszych, trudno mu to będzie na boisku odrobić. Można to jakoś zrozumieć.
Formułując pewne oceny, do których każdy kibic ma przecież prawo, jednak musimy brać pod uwagę, że Janusz Gol jest kapitanem. Kapitan, to brzmi dumnie. W idealnej wersji ktoś taki pełni funkcję lidera nie tylko na boisku, ale też poza nim. Jest drogowskazem dla pozostałych właśnie przede wszystkim w trudnych momentach. Choćby takim jak obecnie. To właśnie kapitan scala grupę, pokazuje, że zespół jest jednością, a klub dla graczy powinien znaczyć coś więcej niż tylko to co zapisane w kontrakcie. I jednocześnie łączyć zarządzających z pracownikami, brać odpowiedzialność za całość.
Negocjacje w sprawie obniżek pensji w Lechii zbliżają się do finału
No i trudno nie odnieść wrażenia, że w tej kwestii rzeczywistość z ideą bardzo mocno się rozjeżdżają. Tu jest właśnie największy zgrzyt i pytanie czy ktoś tak bardzo przywiązany do swoich dóbr w momencie, gdy statek przechyla się na burtę i zaczyna tonąć, powinien być kapitanem. W tej całej sprawie asa Cracovii nie chodzi o nic więcej.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl