Janowski: Nie było jeszcze rozmów o obniżce kontraktów
To bardzo ciężka sytuacja. Utrzymanie teamu jest bardzo obciążające. Na szczęście mój jest bardzo rodzinny. Wszyscy się wspieramy - powiedział Maciej Janowski, Indywidualny Mistrz Świata Juniorów z 2011 roku oraz Indywidualny Mistrz Polski z 2015 roku.
Pies ma Cię już dosyć? Silny (imię psa Macieja Janowskiego) daje radę czy już jest wykończony tym, że codziennie „katujesz” go w lesie?
Właśnie goniłem z całych sił, żeby zdążyć na rozmowę. Sam widzisz, że się delikatnie spóźniłem. Dwa psy są dobrze wybiegane, tracą wagę, są w bardzo dobrej formie.
Żużel to chyba jednak bardziej kondycja niż siła. Chyba bardziej od przerzucania ciężarów, potrzebujesz rozruchu?
Różnie. Przez długi czas tych ciężarów troszeczkę mi brakowało, ponieważ różne kontuzje mnie ograniczały, jeśli chodzi o ciężary. W tym roku wróciłem do zajęć siłowych, do typowego „żelastwa” i muszę powiedzieć, że brakowało mi tego. Teraz czuję, że mój organizm jest dużo silniejszy, zdecydowanie lepiej czuję się z tym elementem przygotowań. Więc nie do końca jest tak, że bardziej potrzebuję kondycji na rzecz siły. Wszystko zależy od danego okresu. Teraz na przykład jest taki, że raczej delikatne treningi, takie na podtrzymanie wagi, niż przerzucanie ciężarami. Ale „żelastwo” w zimie też się przydaje.
Zobacz także. Prezes Arged Malesa TŻ Ostrovii: Rok bez żużla będzie skazą dla tego sportu
A kwestia metabolizmu? Ten okres sprzyja? Bo moim zdaniem ten okres nie sprzyja, musisz się pilnować z jedzeniem, z trzymaniem wagi?
Tak. Nie jest łatwo siedzieć w domu. Szczególnie dla nas. My żużlowcy jesteśmy zawsze mocno „w rozjazdach”. I teraz bardzo brakuje nam w tym okresie przemieszczania się i ciągłych zmian. Ogólnie w tym okresie bardzo dużo się dzieje. A teraz siedzenie w domu, cały czas jakieś delikatne podjadanie, więc nie jest łatwo. Ale tak jak powiedziałem, dużo trenuję, a jak dużo trenujesz to możesz dużo zjeść.
Jeździłeś w Anglii, więc Twój sezon rozpoczynał się bardzo szybko (czasami nawet na początku marca – dop.aut.). Kiedy ostatni raz siedziałeś w połowie kwietnia w domu, pamiętasz taki okres? Chyba w podstawówce!
Chyba w podstawówce! Dokładnie! Albo okres gimnazjum. Jest to dla mnie zupełnie nowa sytuacja. Dla nas wszystkich. Chociaż staram się to wykorzystać w 100% i to siedzenie w domu aż tak bardzo mi nie przeszkadza, ponieważ przez te wszystkie lata dużo rzeczy mi po prostu przez to uciekało. I dopiero teraz dzięki temu zauważam takie rzeczy, które mi kiedyś umykały. Na przykład święta... Zatem staram się wyciągnąć z tego też pozytywy.
Zostawmy temat czasu wolnego. Sponsorzy, czy do Ciebie docierają takie głosy, od firm, które wspierają twój rozwój, że na chwilę obecną nie wiedzą czy będą w stanie Ci pomóc, albo nie wiedzą jaką kwotą?
Różnie. Mam tego świadomość, że niektóre firmy w tym momencie po prostu stoją, właściciele nie zarabiają. Dlatego nie domagamy się tego wsparcia, mamy normalne, zdrowe podejście, utrzymuję kontakt ze wszystkimi, niektóre firmy normalnie funkcjonują i realizują swoje zobowiązania, a niektórzy chcieliby, ale na teraz nie mają takiej możliwości. Jesteśmy wszyscy w jednym teamie, patrzymy na rozwój sytuacji, jeśli ktoś ma jakiś problem to staramy się znaleźć wyjście z sytuacji i jakoś z tego wybrnąć.
I pewnie podobnego zdania jesteś, jeśli chodzi o Wasze kontrakty. Najpierw rozmowa, analiza sytuacji, a potem można dopiero podejmować decyzję czy schodzimy ze stawki, o ile, na jakich warunkach i jak to rozwiązać.
Dokładnie tak, chociaż szczerze mówiąc nie było jeszcze rozmów na temat schodzenia z kontraktu. Oczywiście jesteśmy tego świadomi, że może być taka sytuacja. Nie wiemy, jak ta sytuacja będzie się rozwijała, czy w ogóle wyjedziemy w tym roku na tor. Na razie jesteśmy z tym ostrożni i po prostu czekamy. Tylko to nam pozostało i modlimy się, żeby ta zaraz jak najszybciej zniknęła.
A kwestia teamu, mechaników i ich utrzymania? Ty akurat masz przewagę, bo zdecydowana część Twojego zespołu to rodzina albo przyjaciele od „małego”, jednak pewnie są sytuacje, gdzie nie ma takiej relacji i robi się problem.
Oczywiście, jest to bardzo ciężka sytuacja. Utrzymanie teamu jest bardzo obciążające. Na szczęście ja mam rodzinny team tak jak powiedziałeś. U nas „idziemy” cały czas na stawce zimowej, więc ta stawka jest troszeczkę mniejsza. Mamy wszystko przygotowane, więc moi mechanicy, moja rodzina, też w tym martwym okresie pomagali przy produkcji materiałów odkażających, pomagających w walce z epidemią. Mamy cały czas co robić, na razie jeszcze jesteśmy w sytuacji, gdzie nie musimy panikować. Moi mechanicy są też wyrozumiali, wiedzą jak to wszystko wygląda, więc tak jak i przy kwestii sponsorów, tak tutaj jesteśmy wszyscy razem. Musimy przejść przez to razem. Doskonale wiedzą, że ja też nie zarabiam w tym okresie i przez to nie mogę im dać pełnego wynagrodzenia. Wszyscy się wspieramy, dziękuję im za lojalność, odczuwamy to globalnie i po prostu czekamy.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl