Janowski: Początki startów w 2007 roku dostarczyły mi dużo nerwów
- Licencję zdałem 7 sierpnia, 6 sierpnia miałem urodziny a 12-go już był mecz, chyba z Rzeszowem. Pamiętam, że dzień przed tym meczem nie spałem ani minuty. Miałem w sobie tyle emocji. Dużo stresu kosztował mnie ten 2007 rok - powiedział Maciej Janowski w wywiadzie dla Polsatu Sport.
Tomasz Krochmal: Polsat Sport dostarcza kibicom żużlowe, historyczne powtórki. 2007 rok, Twój debiut, gdzie jak dobrze pamiętam objechałeś 3-4 biegi ,bo zdawałeś licencję dopiero w sierpniu po skończeniu 16 lat. Bardzo dobry sezon dla Wrocławia, jak Twoje wspomnienia związane z tego okresu?
Maciej Janowski: Tak, mam dużo wspomnień, ponieważ licencję zdałem 7 sierpnia, 6 sierpnia miałem urodziny a 12-go już był mecz, chyba z Rzeszowem. Pamiętam, że dzień przed tym meczem nie spałem ani minuty. Miałem w sobie tyle emocji. Po tym meczu pojechaliśmy na Klubowy Puchar Europy do Miszkolca na Węgrzech. I to dla mnie było takie prawdziwe zderzenie. Mój pierwszy bieg, na torze, na którym nigdy w życiu nie startowałem. „Cholernie” długi i byłem przerażony, bo nie miałem w ogóle koncepcji na jazdę po nim. Pierwszy bieg: Greg Hancock, Jason Crump, Hans Andersen i.. Maciej Janowski (zanotował upadek – dop.aut.). Dużo stresu kosztował mnie ten 2007 rok.
A kogo najbardziej podpatrywałeś z drużyny? Jason Crump?
Miałem okazję dużo jeździć w parze z Jasonem Crumpem jako junior. Ale oczywiście przez wiele lat, przed licencją jeździłem z Gregiem Hancockiem jako pomocnik mechanika. Zdarzało mi się z nim jeździć na treningach. Chyba przez ilość czasu, którą mi Greg poświęcał na treningach i przy startach czy kontraktach. Najwięcej podpadrywałem Grega, który był moim aniołem stróżem w latach młodzieńczych.
A pamiętasz kto w 2007 roku był Twoim partnerem w juniorskiej parze? Taki czas dla kibiców aż nie do pomyślenia.
Chris Holder. Drugi żużlowiec na świecie jeśli chodzi o kategorię juniorską. Co prawda regulamin był taki, że słabszy junior jechał jeden bieg, ale to było dla mnie ogromne wyróżnienie i potężna motywacja. Chris Holder, który przyleciał z Australii, wizualnie miał zupełnie inny sprzęt, wyróżniający się. Wracamy do tych czasów i wspominamy z Chrisem, że kiedyś jeździliśmy razem na juniorce we Wrocławiu, a później razem w Anglii czy w Grand Prix, a Chris został Indywidualnym Mistrzem Świata w seniorskiej kategorii.
Z jednej strony jakby na to spojrzeć to ten 2007 rok dla Ciebie to odległy czas, ale i bliski. Wtedy miałeś 16 lat, ale nadal jesteś młodym człowiekiem, a wydaje się jakby to było lata świetlne temu!
Dokładnie. Kiedyś jak ktoś mi mówił, że ma 30 lat i muszę korzystać z życia bo to bardzo szybko leci. Za chwilę to ja mam 30 lat i moim młodszym kolegom będę powtarzał to samo, żeby robili wszystko na co mają ochotę, bo życie bardzo szybko przemija. Oczywiście motywacja, kariera jest w rękach konkretnego zawodnika czy danej osoby, wszystko na świecie jest do zdobycia, tylko trzeba zaangażować się całym sobą zaangażować czas i mieć chęci a można wiele osiągnąć.
Dziękujemy. Cierpliwości, zdrowia i tego tego Ci życzymy i bez kontuzji jeśli wszystko ruszy.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam wszystkich widzów Polsatu Sport.