Klubowy kolega Lewandowskiego: Dla mnie Robert nie jest jeszcze... legendą Bayernu
Robert Lewandowski od sześciu lat, w każdym sezonie jest najlepszym strzelcem Bayernu Monachium. Dokonania polskiego napastnika budzą ogromny szacunek wśród piłkarskich fachowców, kibiców oraz kolegów z drużyny. Postawę i wkład Lewandowskiego na boisku docenia także Thomas Mueller, który zawsze w samych superlatywach wypowiada się na temat Polaka. Mistrz świata nie chce jednak nazwać go legendą Bayernu.
Lewandowski w klubie ze stolicy Bawarii występuje od 2014 roku. Od tamtej pory rozegrał w barwach mistrzów Niemiec 275 meczów, w których strzelił 230 goli oraz zanotował 52 asysty. Dokonania te robią olbrzymie wrażenie. Nic dziwnego, bowiem kapitan reprezentacji Polski jest drugim w historii strzelcem Bayernu. Nasz rodak ustępuje jedynie legendarnemu Gerdowi Muellerowi.
Zobacz także: Lewandowski najlepszy w ostatnich dwóch dekadach. Wyprzedził legendy Bayernu!
Z kolei Mueller (Thomas – przyp. red.), który od lat tworzy z Lewandowskim ofensywny duet ekipy z Monachium, podziwia niespełna 32-letniego Polaka. Nie chce jednak używać określenia legenda, gdy mówi w kontekście "Lewego".
- Dla mnie Robert nie jest jeszcze legendą Bayernu. Nie chcę go tak nazywać. To mój kolega, z którym na co dzień dzielę szatnię i świetnie rozumiem się na boisku. Przecież nadal gra w piłkę i strzela gole – wyznał Mueller w portalu sport1.de.
Mistrz świata z 2014 roku, który jest 100-krotnym reprezentantem Niemiec zaznaczył, kto w jego ocenie zasługuje na miano legendy.
- Wciąż dużo miejsca poświęcamy piłkarzom z lat 70-tych. Nie chodzi o liczbę rozegranych meczów, ale dzieje się tak ze względu na sukcesy, które osiągali. Trzy razy z rzędu wygrali Puchar Mistrzów (dzisiejszą Ligę Mistrzów – przyp. red.). Legendą dla mnie jest także Karl-Heinz Rummenigge. Jego osiągnięcia mówią same za siebie – dodał Mueller, który z Bayernem świętował m.in. zwycięstwo w Champions League w 2013 roku.
Lewandowski natomiast wciąż czeka na triumf w Lidze Mistrzów. Siedem lat temu, gdy najlepszy polski piłkarz grał jeszcze w Borussii Dortmund wystąpił we wspomnianym finale tych elitarnych rozgrywek na Starym Kontynencie. Wtedy Bayern okazał się lepszy od BVB (2:1) i trójka Polaków musiała obejść się smakiem. Oprócz "Lewego" w zespole z Dortmundu wystąpili także Jakub Błaszczykowski oraz Łukasz Piszczek.
Przejdź na Polsatsport.pl