Ronaldinho zabrał głos po opuszczeniu więzienia. Opisał życie za kratami
Ronaldinho oraz jego brat Roberto Assis na początku kwietnia przenieśli się z aresztu do hotelu w Asuncion po wpłaceniu kaucji w wysokości 1,6 mln dolarów. Mistrz świata z 2002 roku oraz jego starszy brat są podejrzani o posługiwanie się fałszywymi paszportami i mają stanąć przed sądem w stolicy Paragwaju. Brazylijczyk po raz pierwszy postanowił skomentować swoją sytuację w mediach.
W areszcie brazylijskie rodzeństwo spędziło ponad miesiąc (dokładnie 32 dni), a Ronaldinho obchodził tam 40. urodziny. W więzieniu wieloletni reprezentant Canarinhos rozegrał nawet turniej piłkarski oraz grywał w siatkonogę ze współwięźniami.
Byli piłkarze przylecieli do Asuncion 4 marca. Na lotnisku wychowanek Gremio Porto Alegre wraz ze swoim bratem przedstawili fałszywe paszporty i zostali w tej sprawie przesłuchani przez policję. Prokuratura wnosiła jedynie o ukaranie ich grzywną z przeznaczeniem na cele charytatywne, ale na to nie zgodził się sąd. Po dwóch dniach bracia zostali przewiezieni z luksusowego hotelu do aresztu.
Po kolejnym dniu sędzia postanowił przedłużyć im areszt. Ostatecznie po ponad miesięcznej odsiadce Ronaldinho i Assis otrzymali zgodę, aby zaczekać na proces w hotelu. Podczas aresztu domowego, emerytowany piłkarz przed kamera paragwajskiej stacji telewizyjnej ABC Color, opowiedział o swojej aktualnej sytuacji.
- To był mocny cios. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że znajdę się w takim położeniu. Przez całe życie starałem się osiągnąć najwyższy poziom sportowy. Chciałem sprawiać radość ludziom moją grą w piłkę. Teraz nie zamierzam z tego rezygnować – zaznaczył Ronaldinho.
Mistrz świata sprzed osiemnastu lat opisał także sytuację z paszportami, którymi posługiwali się z bratem.
- Zaskoczyło nas, że dokumenty były niezgodne z prawem. Nie mieliśmy o tym pojęcia. Od tego czasu współpracowaliśmy z wymiarem sprawiedliwości, żeby wyjaśnić zaistniałą sytuację. Robimy wszystko o co nas proszą – stwierdził 40-latek.
Słynny piłkarz wyznał, że spotkał się z pozytywnym przyjęciem współwięźniów, po tym jak trafi do aresztu. - Ciepło, sympatia oraz szacunek wszystkich Paragwajczyków były odczuwalne od samego początku. Od momentu, gdy tu przybyłem wszystko są dobrze nastawieni i tak został do dziś. Jestem za to niezwykle wdzięczny. Modlę się, aby wszystko dobrze się potoczyło. Mam nadzieję, że niebawem ten koszmar się skończy – powiedział Brazylijczyk.
- Pierwszą rzeczą będzie ucałowanie mojej mamy, która przeżyła ciężkie chwile od początku pandemii koronawirusa w swoim domu. Potem spadła na nią jeszcze taka wiadomość – wyjawił były gwiazdor Barcelony nawiązują do zaistniałej sytuacji, w którą jest uwikłany wraz z bratem.
Ronaldinho grał w przeszłości m.in. w Barcelonie, Milanie, Flamengo Rio de Janeiro, czy Paris Saint-Germain. W 2004 i 2005 roku został uznany najlepszym piłkarzem świata w plebiscycie FIFA. W 2002 r. zdobył z Brazylią mistrzostwo globu, a w 2006 r. wygrał z Barceloną Ligę Mistrzów.
W Paragwaju ikona futbolu miała promować swoją książkę, a także były zaplanowane akcje charytatywnej z jej udziałem. Do tego Ronaldinho miał otworzyć również kasyno online.