Kamil Syprzak – Wielka kontynuacja marzeń
Wielka, nie tylko ze względu na 208 centymetrów wzrostu, kariera Kamila Syprzaka dopiero nabiera rozpędu. Reprezentant Polski po czterech latach grania w FC Barcelona przeniósł się do francuskiego PSG, z którym zdobył swój pierwszy mistrzowski tytuł i był jedną z czołowych postaci.
Polski obrotowy w specjalnej rozmowie dla Polsat Sport opowiada o spełnieniu swoich marzeń grając w barwach Paris Saint Germain, o swojej wrażliwej na artyzm duszy, zdradza również czy ma kontakt z Messim lub Neymarem.
Tomasz Krochmal: Liga francuska przez pandemię zakończyła rozgrywki. Czy Mistrzostwo smakuje tak samo?
Kamil Syprzak: No tak. Jest to moje pierwsze trofeum w lidze francuskiej. Być może jakby to się inaczej zakończyło, to faktycznie smakowałoby trochę inaczej. Przez okres, który tutaj jestem i który przepracowaliśmy, możemy być zadowoleni jako drużyna, bo wypracowaliśmy sobie bardzo dużą przewagę. W ostatnich 4 czy 5 sezonach nigdy się to nie udawało. Dlatego zasłużenie zostaliśmy Mistrzem Francji.
Cztery lata spędzone w FC Barcelona to wymarzony okres w Twojej karierze?
Oj tak, zdecydowanie! Na pewno ten okres będę dobrze wspominał. Uważam, że były to sumiennie przepracowane cztery lata. Przyjeżdżając do Hiszpanii byłem innym zawodnikiem, wyjeżdżając do Francji jestem odmienionym zawodnikiem. Cały czas się rozwijam, ale metamorfoza była zauważalna.
Skoro to był wymarzony okres, to teraz Paryż będzie „nad-marzeniem”?
Kontynuacja mojej ciężkiej pracy, moich marzeń. Jak byłem mały, to miałem w planach wyjechać do Francji. Zawsze podziwiałem ich reprezentację piłkarzy ręcznych i ligę. Gdzieś w głowie miałem: a jakbyś sobie dał kiedyś szansę spróbować?
Nie przypuszczałem, że będzie to od razu po lidze hiszpańskiej, że ta zmiana nastąpi tak szybko, ale jestem zadowolony z takiego przebiegu spraw i muszę przyznać, że dobrze odnajduję się zarówno w zespole jak i w lidze.
W Barcelonie były już „nazwiska”. W Paryżu są gwiazdy: bracia Karabatic, Luc Abalo, Mikkel Hansen. Jak szatnia przyjęła Kamila Syprzaka?
No tak, był to duży przeskok. Zupełnie nowe doświadczenie. Po tych 4 latach w Hiszpanii miałem już doświadczenie z tymi największymi gwiazdami światowej piłki ręcznej i przyznam się szczerze, że przeżyłem trochę lepiej tę zmianę z Hiszpanii do Francji, bo już miałem odpowiednie doświadczenie i wiedziałem jak zachowywać się w danych sytuacjach. Powiedzmy, że dobrze wkupiłem się w zespół i równie dobrze zostałem przyjęty. Również na boisku przez te kilka miesięcy pokazałem, że współpraca między nami wygląda fajnie.
Jesteś poliglotą. Lubisz posługiwać się językiem danego kraju w jakim przebywasz. Hiszpański opanowałeś perfekcyjnie, a jak z francuskim?
Muszę się przyznać, że mam łatwość do języków. Oczywiście też trzeba na to poświęcić trochę czasu i między innymi teraz, okres kwarantanny staram się wykorzystywać jak najlepiej na naukę. Dwa razy w tygodniu mam lekcje on-line z nauczycielem, a do tego codziennie używam aplikacji bądź notatek, które tworze. Przyznam się bez bicia, że jest to język dużo trudniejszy niż hiszpański lub kataloński, ale idzie dobrze. Nawet lekcje, o których mówiłem, są teraz prowadzone wyłącznie po francusku, czasami jedynie wtrącę angielski żeby o coś dopytać, ale wygląda to dobrze. Mam nadzieję, że w kolejnym sezonie będę mówił tylko w języku francuskim.
Dusza artystyczna. Lubisz m.in. rysowanie. Barcelona już jest miastem przyciągających artystów, a Paryż wydaje się być jeszcze bliższe artystom. W którym czujesz się lepiej na co dzień?
Lubię wolny czas, którego podczas sezonu nie ma. W Hiszpanii wolny czas wykorzystaliśmy w pełni, poznaliśmy całe miasto, które przecież jest bardzo turystyczne. Dużo muzeów, miasto artystów. W Paryżu jeszcze nie zdążyliśmy się rozkręcić, a już trzeba było zostać w domu. Ale może to jest właśnie ten czas, aby przygotować sobie listę ze wszystkimi punktami i miejscami, które chcielibyśmy zobaczyć. A może nawet się odpowiednio przygotować, bo wyprawa do muzeum nie jest taka sama jak wchodzisz i nic nie wiesz o artyście czy dziele sztuki. Wystarczy troszeczkę poczytać przed taką wizytą i rzeczywiście zaczyna się robić interesująco.
Piłkarski wątek na sam koniec. W Barcelonie żyłeś bardzo blisko ośrodka treningowego piłkarzy FC Barcelona. Pytanie, które zawsze ciekawi kibiców, fanów. Miałeś kontakt w Barcelonie z piłkarzami? Lub teraz w Paryżu z piłkarzami PSG? Bo wiem, że masz bliski kontakt z naszym bramkarzem – Marcinem Bułką grającym w paryskim klubie.
Akurat tutaj w Paryżu kontakt jest prawie bezpośredni, bo jest właśnie Marcin Bułka. I to dzięki niemu oczywiście ten kontakt jest lepszy. Prywatnie faktycznie się trzymamy, nawet teraz w tym trudnym okresie staramy się sobie pomagać.
W Barcelonie faktycznie mieszkaliśmy bardzo blisko ośrodka. W ostatnim sezonie byliśmy przeniesieni z treningami w to samo miejsce, ze względu na remont hali Palau Blaugrana. Rzeczywiście nasze drogi się krzyżowały, ale tak naprawdę tak samo jak w Barcelonie tak i tu w Paryżu to jest zdecydowanie inny, trochę niedostępny świat. To nie jest tak bliski kontakt jaki właśnie mamy z Marcinem Bułką.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy zdrowia i braku kontuzji!
Dziękuję pięknie i życzę z Paryża dużo zdrowia, bo to jest najważniejsze!
Zostańmy wszyscy w domach, przestrzegajmy reguł i przepisów, a miejmy nadzieję, że odbije się to wkrótce dla nas z podwójną siłą!