Jotko: Nie straciłem tego okresu. Jestem w "gazie"
Krzysztof Jotko (21-4, 6 KO, 1 SUB) już 16 maja wróci do oktagonu organizacji UFC. Polak zmierzy się z Erykiem Andersem (13-4, 8 KO, 1 SUB). W magazynie sportów walki "Koloseum" przyznał on, że dobrze przepracował okres przygotowawczy, mimo trwającej pandemii koronawirusa.
Jotko miał początkowo walczyć 11 kwietnia. Z powodu pandemii koronawirusa przesunięto jego pojedynek na 9 maja. Teraz praktycznie pewne jest, że wystąpi tydzień później. Mimo obecnej sytuacji Polak mógł normalnie trenować.
- Klub ATT nie był zamknięty, gdyż aż 11 jego zawodników będzie walczyło na kolejnych 3 galach. Cały czas byliśmy w gazie i trenowaliśmy. Jestem właśnie po sparingach - stwierdził Jotko.
UFC: Kibice będą mogli zestawić walkę!
Zawodnik z Ornety na co dzień trenuje w klubie American Top Team, gdzie można spotkać takich zawodników jak Renato "Moicano" Carneiro, Dustin Poirier, Joanna Jędrzejczyk czy Edson Barboza.
- Trenujemy bez maseczek, ale na sali jest 7-8 osób w jednym momencie. Treningi w klubie są cały dzień. Mi się wydaje, że to lepsza sytuacja, gdyż jest mniejsza liczba osób i trenerzy mogą nam się lepiej przyjrzeć. Czasami na zapasach było po 100 lub 200 osób, więc różnica jest ogromna. Nie straciłem tego czasu pandemii. Trochę remontowałem dom, posadziłem kwiatki i dwie palmy - dodał.
Karolina Owczarz wystąpi w finałowym odcinku „Tylko Jeden”
16 maja Polak zmierzy się z Andersem. Amerykanin ma za sobą dwie wygrane z rzędu. Jotko może się pochwalić podobnym osiągnięciem.
- Jesteśmy przygotowani na szarże rywala. Będzie próbował spychać do siatki, a nie boksować. Tam postara się mnie przewrócić. Ja nie będę chciał zapasów. Nie pozwolę się sprowadzić, a jeśli już to szybko wstanę - stwierdził 30-latek.
Przejdź na Polsatsport.pl