Bundesliga: Kontrowersje wokół wznowienia gry po zakażeniach w FC Koeln
Wykrycie koronawirusa u dwóch piłkarzy i fizjoterapeuty FC Koeln wzmogło kontrowersje wokół planowanego jeszcze na maj wznowienia sezonu niemieckiej ekstraklasy. "Dziwię się, że pozostali zawodnicy dalej trenują" - przyznał jeden z polityków.
Klub z Kolonii nie zdradził w piątkowym komunikacie, kto miał pozytywne wyniki badań na COVID-19, ale o tym, że chodzi m.in. o dwóch piłkarzy, doniósł dziennik "Bild". W sobotę na antenie telewizji Sky potwierdził to prezes FC Koeln Alexander Wehrle. Poinformowano także, że cała trójka przechodzi infekcję bezobjawowo.
"Wszyscy pozostali w dalszym ciągu trenują. Ktokolwiek trenuje mając COVID-19 naraża się na ryzyko uszkodzenia płuc, serca i nerek. Dziwię się, że piłkarze się na to godzą. Futbol powinien być przykładem, nie chodzi tylko o chleb i igrzyska" - zaznaczył Karl Lauterbach, ekspert ds. zdrowia partii SPD.
Lekarz FC Koeln Paul Klein poinformował natomiast, że nie ma konieczności stosowania kwarantanny domowej w przypadku innych graczy, ponieważ nie należą oni do "kategorii 1", czyli grupy osób, które mieszkają z zakażonymi lub mają z nimi bliski kontakt na co dzień.
Zobacz także: Trzy przypadki zakażenia koronawirusem w klubie Bundesligi
"To nie my o tym decydujemy, tylko ministerstwo zdrowia. Kierując się tymi jednoznacznymi kryteriami przyjmujemy, że dzięki środkom zastosowanym w programie treningowym w grupach żaden piłkarz nie znalazł się w kategorii 1 innego piłkarza" - podkreślił Klein.
Jak dodał, przy ponad tysiącu testów w lidze statystycznie jest bardzo mało prawdopodobne, że żaden nie będzie pozytywny.
"Teraz chodzi o to, żeby ich liczbę zakażeń zmniejszyć jeszcze bardziej. Po to w ogóle badamy, a nasze dalsze poczynania będą zależeć od wyników" - zaznaczył.
Wehrle dopatrzył się z kolei dobrej strony tej sytuacji, ponieważ władze odpowiedzialne za zdrowie publiczne nie uznały jej za powód do porzucenia planu wznowienia rozgrywek.
"W tym sensie to pozytywny sygnał od urzędników. Rozmawiali oni zresztą z naszymi chorymi piłkarzami i zaopiniowali, że pozostali zawodnicy, którzy mieli negatywne wyniki badań, nie są osobami kategorii 1 i dlatego mogą dalej trenować" - powiedział Wehrle, cytowany w serwisie internetowym magazynu "Kicker".
Aby zawieszone od 13 marca rozgrywki mogły znów ruszyć, wszystkie kluby muszą udowodnić, że piłkarze i członkowie sztabów nie są zakażeni koronawirusem. Testy rozpoczęły się w czwartek. W sobotę o negatywnych wynikach badań poinformowały Werder Brema, Eintracht Frankfurt i Bayer Leverkusen (Adrian Stanilewicz). Według gazety "Ruhr Nachrichten", także w Borussii Dortmund, której piłkarzem jest Łukasz Piszczek, nie stwierdzono żadnego przypadku koronawirusa. Jeszcze w ten weekend zawodnicy tych drużyn będą badani po raz drugi.
Ostateczna decyzja o kontynuowaniu sezonu miała zapaść kilka dni temu, ale w czwartek rząd postanowił odłożyć ją do 6 maja.
Dyrektor sportowy Bayeru Leverkusen Simon Rolfes jest przekonany, że Bundesliga wystartuje jeszcze w tym miesiącu.
"Najważniejsze, że otrzymaliśmy od polityków zalecenia dotyczące meczów bez kibiców. Rząd wierzy, że jesteśmy w stanie to zrobić. W przyszłym tygodniu poznamy decyzję. Liczymy na grę w maju, ale czy w połowie, czy pod koniec - nie wiemy" - powiedział BBC Rolfes.
Sezon niemieckiej ekstraklasy musi zakończyć się do 30 czerwca, aby udało się zrealizować zobowiązania wobec sponsorów i nadawców.
Na dziewięć kolejek przed końcem rozgrywek w tabeli prowadzi Bayern Monachium, który ma cztery punkty przewagi nad wiceliderem - Borussią Dortmund. Bayer zajmuje piąte miejsce ze stratą dwóch "oczek" do czwartej Borussii Moenchengladbach, a więc wciąż liczy się w walce o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. "Aptekarze" dotarli też do półfinału Pucharu Niemiec i wciąż rywalizują w Lidze Europy.
Rolfes dodał, że piłkarze klubu z Leverkusen "nie boją się" zakażenia COVID-19 po wznowieniu rozgrywek. Zapewnił też, że przygotowano procedury na wypadek, gdyby któryś z nich miał pozytywny wynik testu. Zawodnicy mają przechodzić badania co trzy, cztery dni.
"Rano, po obudzeniu się, muszą odpowiedzieć na pięć pytań, a to, co mówią, trafia do naszego oficera ds. pandemii i szefa sztabu medycznego, czyli pierwszy sprawdzian przechodzą już w domach. Ważne jest też maksymalne rozdzielenie drużyny. Używamy kilku szatni na stadionie, żeby ograniczyć ryzyko do minimum" - relacjonował Rolfes.
W Niemczech potwierdzono dotychczas ok. 164 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem. Na COVID-19 zmarło ok. 6,7 tysiąca osób.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ