Być albo nie być Drabika. Czy żużlowiec wróci w czerwcu na tor?
Maksym Drabik jest w tarapatach. Nie od dziś. Czy zawodnik Betard Sparty Wrocław otrzyma wsteczne wyłączenie terapeutyczne po naruszeniu procedury antydopingowej przed finałem PGE Ekstraligi? W poniedziałek jego odwołanie rozpatrzy Komitet TUE.
4 maja 2020. Jak po latach ten dzień będzie wspominał indywidualny mistrz świata juniorów na żużlu? Scenariusze są dwa. Prognoza optymistyczna zakłada, że Komitet dla Celów Wyłączeń Terapeutycznych pozytywnie rozpatrzy wniosek mecenasa żużlowca. Wtedy problemy Drabika będą przeszłością, a on sam nie będzie musiał tłumaczyć się przed panelem dyscyplinarnym POLADA. Póki co, żużlowcowi wrocławskiej Betard Sparty zarzuca się złamanie procedury antydopingowej przed ubiegłorocznym finałem PGE Ekstraligi z Unią Leszno.
Sam zawodnik liczy jednak, że wsteczne TUE wejdzie życie – co oznaczałoby, że 22-latek mógł we wrześniu przyjąć pół litra kroplówki. Takiej wersji trzyma się sam żużlowiec. Nic dziwnego. W czerwcu wystartuje sezon, a Drabik chce w nim wystartować jako pełnoprawny zawodnik.
Sprawa żużlowca ciągnie się od kilku miesięcy. W tym czasie komitet TUE odrzucił wniosek o wsteczne TUE. Chwilę później także odwołanie od tej decyzji. Ze względu na dopatrzenie się nieścisłości, mecenas zawodnika ponownie skierował wniosek do rozpatrzenia. Ma ono nastąpić w poniedziałek. W posiedzeniu ma uczestniczyć m.in. lekarz klubowy Sparty Bartosz Badeński. To on był wówczas odpowiedzialny za podanie Drabikowi kroplówki, która - według obrońcy zawodnika - była niezbędna do podtrzymania zdrowia żużlowca przed najważniejszym meczem sezonu.
Inne zdanie do tej pory miała POLADA, która za każdym razem odrzucała wnioski indywidualnego mistrza świata juniorów. Czy tym razem nastąpi nagły zwrot akcji? Na to liczy Drabik. Wszak chciałby rozpocząć sezon jak pozostali. 12 czerwca.
Przejdź na Polsatsport.pl