Piłkarz uznany w 2016 roku za zmarłego... jednak żyje
Niesamowitą historię opisali dziennikarze niemieckiego "Bildu". Hiannick Kamba, który na początku 2016 roku został uznany za zmarłego, jednak żyje.
Kamba jako dziecko przeniósł się do Niemiec z Kongo, gdzie się urodził. Przygodę z piłką zaczynał w juniorach Schalke 04, gdzie występował w jednej drużynie między innymi z Manuelem Neuerem. Nie udało mu się jednak zrobić równie imponującej kariery, co dzisiejszemu bramkarzowi Bayernu Monachium i grał w klubach z niższych lig niemieckich.
Na początku 2016 roku pojawiła się informacja o tym, że Kamba nie żyje. Urodzony w 1986 roku prawy obrońca miał zginąć w wypadku samochodowym w Kongo, co potwierdzał akt zgonu. Jak się jednak okazało po kilku latach, Kamba żyje i aktualnie pracuje w okolicach Gelsenkirchen.
*** BILDplus Inhalt *** Nach Sterbeurkunde - Toter Ex-Schalker lebt doch https://t.co/rWJYZdVmCg #Sport #News
— BILD Sport (@BILD_Sport) May 4, 2020
Niemieccy dziennikarze donoszą, że Kamba jest świadkiem w procesie przeciwko byłej żonie. Sfingowana śmierć piłkarza miała bowiem na celu wyłudzenie odszkodowania.
CZYTAJ TEŻ: 10 przypadków zakażenia koronawirusem w niemieckich klubach
Zdaniem portalu transfemarkt.de, ostatnim klubem w karierze Kamby był VfB Huls. Historia jego występów na piłkarskich boiskach urywa się w 2015 roku.
Przejdź na Polsatsport.pl