Piłkarze Fortuna 1 Ligi również wracają do treningów
Przerwa od grupowych zajęć trwała prawie dwa miesiące, więc z ostrożnością, ale przede wszystkim z dużą radością piłkarze powrócili do wspólnych treningów.
W czteroosobowych grupach, na kilku boiskach z zachowaniem wszystkich środków ostrożności. Tak wygląda nowa, treningowa rzeczywistość. Piłkarze w trakcie treningów muszą zachować odpowiedni dystans i nie mogą korzystać m.in z szatni, siłowni ani pryszniców. Na obiekty treningowe przyjeżdżają już przebrani i zaraz po zakończeniu zajęć idą do samochodów. Po każdych zajęciach musi być również dezynfekowany sprzęt, czyli mówiąc wprost... uprany w domu.
- Obecnie nadrabiamy stracony czas. Ciężko powiedzieć, czy treningi indywidualne wystarczą. Wiemy jednak, że po testach będziemy mogli wrócić do zajęć w coraz większych grupach. Schemat wygląda bardzo książkowo - powiedział fizjoterapeuta GKS Tychy Leszek Simiłowski.
Piłkarze nad formą fizyczną pracowali w domach, a pierwsze treningi to głównie radość z możliwości spotkania się z kolegami z drużyny. Do tego zajęcia, które bardziej przypominają indywidualny trening, który pozwala skupiać się głównie nad techniką.
- Siedzenie w domu było dla nas najtrudniejsze. Sportowcy cały czas trenują i hartują swoje organizmy. Dlatego nie obawiam się tak bardzo zagrożenia związanego z wirusem. Jeśli jakiś sportowiec przechodził przez chorobę, przeważnie była bezobjawowa i szybko wracał do zdrowia - powiedział obrońca GKS Tychy Marcin Biernat.
Wkrótce okaże się, czy podobnie jak w Ekstraklasie, na pierwszoligowym froncie po kilku dniach będzie również możliwość zwiększenia grup do 14 piłkarzy.
- Ekstraklasa jest trochę przed nami, ponieważ musimy dłużej trenować w mniejszych grupach. Są z tego jednka korzyści. Możemy ćwiczyć konkretne formacje i zwiększać intensywność - podsumował Tomasz Horwat, asystent trenera GKS Tychy.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl