Prezes klubu Fortuna 1 Ligi: Nie boimy się testów
- Faktycznie, zawodnicy trenują w czteroosobowych grupach, do każdej jest przydzielony trener. Te treningi odbywają się w pewnych odległościach od siebie - mówił w Poranku z Polsatem Sport Leszek Bartnicki, prezes pierwszoligowego klubu GKS Tychy.
Jerzy Mielewski: Dzisiaj dzień testów Fortuna I Ligi. Jak to się będzie odbywać w GKS-ie Tychy?
Leszek Bartnicki: Wczoraj takie testy odbywały się w dwóch klubach pierwszoligowych - w Miedzi Legnica i Stali Mielec. Oba te kluby mają przed sobą jeszcze mecze ćwierćfinałowe Pucharu Polski, natomiast w pozostałych klubach Fortuna 1 Ligi te testy są zaplanowane na czwartek. W naszym klubie będą się odbywały od ósmej rano i będą trwały w granicach 5-7 minut na jedną osobę i po dwudziestu czterech godzinach mają być znane wyniki.
Zobacz także: Boniek wykluczył powrót niższych lig. "To decyzja rządu"
W takim razie czy do tych testów przystąpicie z duszą na ramieniu, czy z pełnym spokojem? Czy to wszystko co wydarzyło się wczoraj w Ekstraklasie kompletnie nie ma żadnego znaczenia?
To nie jest tak, że nie ma żadnego znaczenia. Oczywiście, że wczoraj tak samo śledziliśmy media szukając doniesień o tym, jakie są wyniki w klubach Ekstraklasy i też w jakiś sposób staramy się wyciągać z tego wnioski. Już wczoraj na grupie „whatsappowej” prezesów klubów pierwszoligowych rozmawialiśmy na temat, że chcemy uniknąć takiego „rozgardiaszu” informacyjnego. Chcielibyśmy, aby informacje dotyczące całej pierwszej ligi były podane na przykład jednym spójnym komunikatem pod koniec dnia, kiedy będą już wyniki ze wszystkich klubów, a nie żebyśmy mieli takie doniesienia, domysły czy burzę informacyjną. Dlatego chcielibyśmy, aby to było w sposób skoordynowany. W jakiś sposób jesteśmy na pewno zadowoleni z faktu, że my generalnie możemy być poddani tym testom. Nie każdy obywatel może mieć takie testy, w dodatku opłacone przez Polski Związek Piłki Nożnej.
Czy obawiacie się tych testów?
Nie. Jeżeli okaże się, że wśród nas są osoby zarażone, lub takie, które przeszły już koronawirusa, to po prostu poddamy się procedurom i wszelkim zaleceniom.
Jak wygląda wasz trening, bo znalazłem informację, że ćwiczycie na różnych obiektach, aby ta intensywność była większa i żeby większość zawodników mogło jednocześnie trenować.
W ostatnich dniach staliśmy się „ulubieńcem” mediów, między innymi Polsatu. Wczoraj naszym treningom przyglądała się z góry ekipa Polsatu News także to nie jest tak, że my coś mówimy, a w rzeczywistości jest inaczej. Faktycznie zawodnicy trenują w czteroosobowych grupach, do każdej jest przydzielony trener. Te treningi odbywają się w pewnych odległościach od siebie. Podam przykład - wczoraj to wyglądało tak, że jeden zawodnik z koła środkowego zagrywał piłkę przekątną albo na lewą, albo na prawą stronę. Stamtąd było dośrodkowanie i na przykład środkowy napastnik musiał skończyć akcję strzałem.
Tak więc zawodnicy są w pewnych odległościach od siebie. Podzieliliśmy ich na takie czteroosobowe grupy, w jakiś sposób formacjami. Czyli na przykład trenuje czteroosobowy blok obronny podczas jednej jednostki treningowej. Rozszerzyliśmy także sztab trenerski, dołączając do niego jednego trenera z rezerw i jednego z drużyny juniorów starszych. Tak, żebyśmy tych grup mieli jak najwięcej. One trenują na czterech różnych boiskach w Tychach. Dzięki temu ta praca jest sprawniejsza i praktycznie wszyscy mają o tej samej godzinie trening. Nie jest tak, że skoro mamy trzydziestu zawodników i mieliby jedni po drugich trenować na tym samym boisku, to by się okazało, że jedni trenują na przykład o dziesiątej, a inni o szesnastej. Także jestem zadowolony z tego, jak to wszystko sztab trenerski poukładał, koordynuje i stosujemy się do zaleceń.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Raport dotyczący koronawirusa TUTAJ
Raport dotyczący koronawirusa w sporcie TUTAJ
Przejdź na Polsatsport.pl