Zawodnik Wisły miał przerażające dzieciństwo. "Ojciec marzył, by odciąć mi głowę"
Obrońca Wisły Kraków – Hebert Silva Santos udzielił osobistego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", który jest niezwykle poruszający. Brazylijczyk dołączył do krakowskiego klubu w styczniu, a teraz opowiedział o przerażającym dzieciństwie za sprawą ojca szaleńca. - Kiedyś powiedział, że jego marzeniem jest, by odciąć mi głowę i mojemu bratu i powiesić na drzewie bananowca – opowiedział o szokujących faktach ze swojego dzieciństwa blisko 29-letni stoper.
Hebert po raz pierwszy trafił do Polski w styczniu 2014 roku. Wówczas Sporting Braga wypożyczył rosłego obrońcę do Piasta Gliwice. Ostatecznie jeszcze w sierpniu tego samego roku, gliwiczanie wykupili Brazylijczyka z portugalskiego klubu.
- W Polsce spędziłem najlepszy czas w karierze. I najdłuższy. W żadnym klubie nie występowałem dłużej niż w Piaście. Przyleciałem do Gliwic jako młody piłkarz i rozwinąłem się piłkarsko w ekstraklasie. Przy okazji odnieśliśmy sukces, zdobywając wicemistrzostwo – powiedział Hebert w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
W styczniu 2018 roku Hebert trafił do Japonii, gdzie związał się z tamtejszym drugoligowcem - JEF United Ichihara. Klub z Azji zapłacił za doświadczonego zawodnika 250 tysięcy euro. Pod dwóch latach Brazylijczyk oraz jego żona Jessica zatęsknili za naszym krajem.
- W Polsce żyło nam się z żoną bardzo dobrze i ona też często powtarzała, że chciałaby tu wrócić. W wolnym czasie zwiedzaliśmy kraj i najbardziej podobało nam się w… Krakowie. Tym bardziej cieszę się, że teraz w nim mieszkam i gram w Wiśle – wyznał piłkarz z Kraju Kawy, który jest wypożyczony na pół roku do klubu ze stolicy Małopolski.
Zawodnik pochodzący z miasta Barra Mansa, opowiedział także o swoim trudnym dzieciństwie. - Mojego ojca widziałem dwa razy w życiu. Kiedy miałem trzy lata, opuścił nas i nagle pojawił się, gdy miałem 14 lat. Wszedł do domu i jak gdyby nigdy nic przedstawił się jako mój tata. Tyle że dosłownie na drugi dzień znów zniknął i nie widziałem go przez kolejne pięć lat. Dlatego nie czuję, że jestem jego synem. Traktuję go jak zupełnie obcą osobę – zdradził Hebert.
Wychowanek AA Ponte Preta podkreślił, że słabo pamięta ojca, który zafundował jego rodzinie piekło. - Za dużo nie pamiętam, wiedzę czerpię głównie z opowieści. Ale wiem, że był szaleńcem. Podobno gdy miałem dwa-trzy lata, chciał włożyć moją głowę do sedesu i spuścić wodę. Kiedyś powiedział, że jego marzeniem jest, by odciąć mi głowę i mojemu bratu i powiesić na drzewie bananowca. Mojej mamie też groził śmiercią i prawdopodobnie dlatego w pewnym momencie nie wytrzymała tego psychicznie i popadła w alkoholizm – wyznał na łamach "PS".
Hebert w polskiej Ekstraklasie w barwach Piasta oraz Wisły rozegrał 119 meczów, w których strzelił 8 goli oraz zanotował 4 asysty. Przez pandemię koronawirusa i wstrzymanie rozgrywek, Brazylijczyk w barwach "Białej Gwiazdy" zagrał jedynie w trzech spotkaniach, ale i tak zdołał wpisać się już na listę strzelców. Ta sztuka udała mu się w derbach Krakowa. Wisła pokonała Cracovię 2:0, a Hebert ustalił wynik tego prestiżowego starcia.
Przejdź na Polsatsport.pl