Kowalski: Odwołanie Ligi Narodów poprawi pozycję Brzęczka. Stokowiec będzie musiał poczekać
Spodziewane odwołanie drugiej edycji piłkarskiej Ligi Narodów (jako pierwszy poinformował o tym „Daily Mirror”) może okazać się korzystną informacją dla selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka. Przypomnijmy, że w związku z przełożeniem Euro 2020 na przyszły rok, naszemu trenerowi wydłużono kontrakt, ale tylko do grudnia. PZPN pozostawił sobie furtkę do zmiany szkoleniowca, jeśli sprawy szłyby po jesiennych meczach w złym kierunku.
Bez nich szanse na kolejną solidną weryfikację, jaką dałyby spotkania z silnymi rywalami o punkty, zostaną zamknięte.
Kontrakt Brzęczka obowiązywał do końca planowanych mistrzostw Europy i na pierwszy rzut oka logiczne wydaje się pozwolenie mu na poprowadzenie drużyny na turnieju, do którego awans wywalczył swoją solidną pracą (Polacy pod jego wodzą zajęli pierwsze miejsce w grupie eliminacyjnej i przegrali tylko jeden mecz). Z drugiej strony nikt nie gwarantował trenerowi, że nie będzie weryfikowany za to wszystko, co zdarzy się po drodze do przełożonej imprezy. A miały na niej stać mecze Ligi Narodów jesienią i następnie wiosną pierwsze spotkania eliminacji mundialu 2022. A co by się stało, gdyby UEFA w ogóle odwołała turniej, kontrakt miałby zostać automatycznie przedłużony aż do mistrzostw świata? Bo należy się za awans na Euro?
Zobacz także. Wdowczyk: Dajmy spokojnie popracować Brzęczkowi do Euro
Środowisko podzieliło się w opiniach, zwłaszcza że nie mamy do czynienia z selekcjonerem, który jest pupilkiem opinii publicznej i zbiera same dobre recenzje. Mimo awansu, styl drużyny w wielu meczach był fatalny i wciąż nie ma powszechnego przekonania, że Brzęczek jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Można nawet założyć, że nawet gdyby dziś doszło do zmiany selekcjonera, kibice nie blokowaliby siedziby PZPN w geście protestu. Najzwyczajniej w świecie Brzęczek jeszcze powszechnego uznania w swojej obecnej roli, nie zdążył wypracować.
Zbigniew Boniek, który Brzęczka wymyślił i co jest zrozumiałe, konsekwentnie broni tego wyboru, potrafi jednak wsłuchiwać się w głos opinii publicznej, ale nie tylko z tego powodu pewnie musiałby skorygować swoje decyzje, gdyby w jesiennych meczach z Włochami, Holandią, Bośnią i Hercegowiną, nastąpił jakiś dramat. A sprawę mógłby teoretycznie jeszcze pogorszyć kiepski start w wiosennych eliminacjach mundialu. Stąd pozostawienie uchylonego wyjścia bezpieczeństwa.
Zawsze w takiej sytuacji pada pytanie, a kto ewentualnie w zamian, czy jest kandydat, który mógłby natychmiast wejść w buty selekcjonera i poprowadzić zespół w nieco innym stylu niż poprzednik? Taki kandydat jest gotowy od dawna i tak naprawdę miał szansę zostać selekcjonerem przed eliminacjami Euro, bo był brany pod uwagę najmocniej wraz z Jerzym Brzęczkiem. Jest nim oczywiście Piotr Stokowiec. Jeśli Liga Narodów zostanie odwołana, obecny trener Lechii Gdańsk będzie musiał na swoją szansę pracy w kadrze poczekać dłużej.
Przejdź na Polsatsport.pl