Gortat: Byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że nie zostawiłem nic po sobie w NBA
Marcin Gortat to ikona polskiej koszykówki. W "Poranku z Polsatem Sport" opowiedział m.in. o swoich początkach w NBA.
Krzysztof Wanio: Jak wspomina Pan moment dołączenia do NBA i swoje początki w USA?
Marcin Gortat: Myślę o tym niemal codziennie i mam tę chwilę przed oczami. Znalazłem się w hotelu kilkaset metrów od Madison Square Garden. Czekałem na ogłoszenie nowych nazwisk w klubie. Moja prezentacja pokryła się z przerwą reklamową i pojawiłem się zaledwie na małym pasku u dołu ekranu na zakończenie transmisji.
Jakie emocje towarzyszą Panu opuszczając najlepszą koszykarską ligę świata?
Odchodzę z podniesionym czołem i czuję ogromną satysfakcję z tego, co udało mi się osiągnąć. Byłbym hipokrytą, gdybym powiedział, że nie zostawiłem nic po sobie w NBA. Żałuję, że dopiero w połowie kariery zacząłem szerzej korzystać ze wszystkich możliwości, jakie daje NBA. Przez pierwsze sześć lat gry, byłem skupiony wyłącznie na treningach.
Romański: Skąd się biorą najlepsi polscy koszykarze?
Na co przede wszystkim powinni zwrócić uwagę polscy młodzi zawodnicy, myślący o karierze w NBA?
Droga jest tylko jedna. Trzeba bardzo ciężko pracować i całkowicie poświecić się koszykówce. Nie istnieje inna ścieżka, którą można podążać, żeby osiągnąć sukces. Tylko wyróżniający się zawodnicy w swoich rodzimych ligach są w stanie znaleźć się w kręgu zainteresowań klubów z NBA.
Cała rozmowa z Marcinem Gortatem w załączonym materiale wideo.
Poranek z Polsatem Sport od poniedziałku do piątku od godziny 7:00 w Polsacie Sport, Polsacie Sport News i na Polsatsport.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl