Portugalski przyjmujący Aluronu chce wrócić do ojczyzny (WIDEO)
Alexandre Ferreira, przyjmujący Aluron Virtu CMC na czas pandemii postanowił zostać w Zawierciu. Siatkarz wytłumaczył, dlaczego nie wrócił do ojczyzny i jak obecnie wygląda tam sytuacja epidemiologiczna. Scharakteryzował też krótko specyfikę ligi koreańskiej, z której przeniósł się do polskiego klubu i do której wróci w następnym sezonie. Jego ligowymi rywalami będą wtedy pierwsi Polacy w historii tamtejszych rozgrywek, Michał Filip i Bartosz Krzysiek.
- Zostałem w Zawierciu przede wszystkim ze względu na dziewczynę, a także dlatego, że sytuacja w Portugalii była gorsza niż w Polsce. Tu czułem się bezpieczny. Teraz w Portugalii z dnia na dzień jest coraz lepiej. Czekam na dobry moment do powrotu, bo trudno jest znaleźć obecnie lot – powiedział przyjmujący, którego w domu będzie czekała dwutygodniowa kwarantanna.
Ferreira grał w ekipie "Jurajskich Rycerzy" od listopada 2018. Wcześniej występował m.in. we włoskim Itas Diatec Trentino i tureckim Ziraat Bankasi Ankara. Do Zawiercia przeniósł się z Korei Południowej i tam też zagra w nowym sezonie, został bowiem wybrany w drafcie.
- Koreańska liga jest zupełnie inna. Inny jest styl gry, a także... piłka. Myślę, że Michał Filip i Bartosz Krzysiek (też wybrani w drafcie) odnajdą się tam, życzę im szczęścia. Dla mnie to nie będzie pierwszy rok i zawsze mogę coś podpowiedzieć – tłumaczył Portugalczyk
Do draftu zgłosiło się 85 zagranicznych zawodników, do obsadzenia było siedem miejsc.
Muzaj bliski podpisania kontraktu
Działacze Aluronu sporo pracy włożyli w zorganizowanie bezpiecznej podróży wracającym do domów zagranicznym zawodnikom klubu po przedwczesnym zakończeniu rozgrywek z powodu pandemii.
Japoński libero Taichiro Koga dotarł z rodziną samochodem do Berlina, skąd miał przez Moskwę podróżować do Tokio. Ten lot został jednak anulowany i ostatecznie filigranowy gracz ruszył przez Londyn. Do Australii podróżował Arshdeep Dosanjh, do Belgii – Pieter Verhees, do Bułgarii – Nikołaj Penczew.
- Jestem dumny, że się wszystko udało, bo to były naprawdę skomplikowane operacje, które przyniosły nam dużo stresu i emocji – powiedział prezes klub Kryspin Baran.
Zawiercianie ostatnie rozgrywki ekstraklasy skończyli na 10. miejscu, rok wcześniej byli na czwartej pozycji. W lutym doszło do zmiany trenera - Australijczyka Marka Lebedewa zastąpił jego asystent Dominik Kwapisiewicz. Teraz wrócił na poprzednie stanowisko, a pierwszym szkoleniowcem został Igor Kolakovic z Czarnogóry, który przez ostatnie trzy lata pracował z reprezentacją Iranu.

