Drzyzga: Nie jestem przyzwyczajony do ławki rezerwowych

Siatkówka
Drzyzga: Nie jestem przyzwyczajony do ławki rezerwowych
fot. PAP
Drzyzga: Nie możemy się doczekać treningów

Siatkarz Fabian Drzyzga zaznaczył, że przez brak rywalizacji o stawkę w tym sezonie i przerwę spowodowaną pandemią rozgrywanie meczów sparingowych nie będzie priorytetem reprezentacji Polski. Opowiedział też o Asseco Resovii Rzeszów, do której wraca po trzech latach.

- Zazwyczaj siatkarze nie mają zbyt dużo czasu na odpoczynek przed rozpoczęciem sezonu reprezentacyjnego. Teraz z uwagi na długą przerwę związaną z pandemią chyba wszyscy już odliczają dni do rozpoczęcia zgrupowania w Spale?

 

Fabian Drzyzga: Na pewno nie możemy się doczekać treningów, bo trochę tego wolnego już mamy. Dla mnie osobiście to bardzo fajny okres, bo mogę dużo czasu spędzić z rodziną, czego w ostatnich latach mi brakowało. Korzystam więc z tej możliwości pełnymi garściami. Pod względem sportowym jednak fajnie będzie przyjechać do Spały i poruszać się trochę.

 

- Trener Vital Heynen miał w ubiegłym tygodniu rozmawiać z wszystkimi kadrowiczami na temat tego, jak widzą te treningi. Jaka była pana wizja?

 

F.D.: Ja rozmawiałem z trenerem dużo wcześniej, kiedy wszystko było jeszcze w zawieszeniu i nie były znane szczegóły. Było to więc bardziej jak pogawędka dwóch dobrych znajomych. Vital pytał nas o to, co kto może na ten moment robić. Wiemy, że sytuacja jest obecnie taka, a nie inna, wszystko jest zamknięte. Nie ma możliwości pójścia na siłownię, nie ma kontaktu z piłką. Trzeba do tego podejść bardzo zdroworozsądkowo. Żeby np. po trzech pierwszych dniach treningów nie było pięciu kontuzji i to poważnych. Bo po takiej długiej przerwie dużo łatwiej nabawić się urazu niż w ciągu sezonu. Mam więc nadzieję, że to wszystko będzie zrobione z głową, bo nasze ciała nie są w tym momencie w stu procentach przygotowane do jakiegokolwiek wysiłku.

 

- Latem biało-czerwonych nie czeka żadna rywalizacja o stawkę. Czy może pojawić się w związku z tym problem z motywacją?

 

F.D.: Niestety, nie ma żadnego turnieju przed nami w tym sezonie reprezentacyjnym. Te treningi będą więc same w sobie bez celu, ale my patrzymy na nie już w perspektywie przyszłego roku i igrzysk. Celem będzie więc, by ta drużyna jeszcze lepiej funkcjonowała, by atmosfera była jeszcze lepsza, a to bardzo istotne. Mam nadzieję, że wszyscy zawodnicy przyjadę z taką normalną motywacją do pracy.

 

- Polski Związek Piłki Siatkowej stara się o zorganizowanie sparingów. Panu zależy na tym, by sprawdzić się latem w warunkach meczowych, czy wolałby tego uniknąć jako ewentualnego dodatkowego ryzyka?

 

F.D.: Jeśli takie mecze zostaną zorganizowane bezpiecznie dla nas i w miarę profesjonalnie, a na świecie będzie już w miarę normalnie, to myślę, że można zagrać. Tylko pytanie: z kim i gdzie? I na pewno nie od razu. Czyli nie np. po dwóch tygodniach tylko prędzej po miesiącu. Trzeba ograniczyć bowiem ryzyko kontuzji i to jest obecnie najważniejsze. Każdy uraz byłby bowiem teraz bardzo bolesny. Nie ma żadnego celu reprezentacyjnego w tym roku, wszyscy więc będą myśleć o klubach. Chcemy trenować i się jak najlepiej przygotować w gronie kadrowiczów, ale na pewno rozgrywanie meczów nie będzie priorytetem.

 

- Niektórzy siatkarze nie wiedzą jeszcze, w jakim klubie będą występować w przyszłym sezonie. Z uwagi na pandemię jest to chyba jeszcze bardziej stresująca sytuacja?

 

F.D.: Tak, ja podpisałem już kontrakt na nowy sezon i jestem dzięki temu dużo spokojniejszy. Rano wstaję i mam - że tak powiem - jeden problem z głowy mniej. Dla zawodników takie czekanie na wyjaśnienie sportowej przyszłości to nerwowy czas i okres niepewności. Normalnie o tej porze roku przebiega to spokojniej, ale z uwagi na pandemię jest to bardziej stresujące.

 

Zobacz też: Poznaliśmy kadrę siatkarzy na zgrupowanie w Spale. Jest Bednorz!

 

- Zdecydował się pan na powrót do PlusLigi, choć miał m.in. ofertę z Serie A. Włoskie rozgrywki jednak bardzo ucierpiały pod kątem finansowym w związku z obecnym kryzysem. Żałuje pan, że nie trafił do będącej od lat wymarzonym kierunkiem wielu siatkarzy Italii?

 

F.D.: Ogólnie rynek transferowy wygląda obecnie inaczej niż zwykle. Kryzys związany z pandemią dotknął wszystkich. Może jeszcze kiedyś zagram we Włoszech, może nie. Nie jest to mój priorytet. Chciałbym za to kiedyś występować w Brazylii i Japonii. W przypadku pierwszego kraju może jeszcze mi się uda, ale co do drugiego, to musiałbym raczej zmienić pozycję. Chyba że dopuszczą tam do gry większą liczbę zawodników zagranicznych.

 

- Czy z uwagi na obecny kryzys siatkarze w większym stopniu niż w wcześniej zwracają uwagę na wysokość zarobków i stabilizację finansową?

 

F.D.: Każdy ma swoje priorytety i nie wnikam, czym inni się kierują, wybierając klub. W moim przypadku po trzech latach gry za granicą pojawiła się szansa powrotu do kraju, dwuletniego kontraktu, powrotu do normalności życiowej dla rodziny. W Resovii przedstawiono mi bardzo fajny program. Te argumenty mnie skłoniły do podpisania umowy, a nie raczej zaproponowane pieniądze.

 

- Wraca pan nie tylko do polskiej ekstraklasy, ale i do rzeszowskiego klubu. Kiedy opuszczał go pan w 2017 roku wyniki tej ekipy znacząco się jednak różniły od tych z ostatnich sezonów...

 

F.D.: Na pewno nie jest to Resovia, która była wcześniej. Przedtem przez kilka lat regularnie była w finale walki o mistrzostwo Polski, zdobywała tytuł i była czołową drużyną w Europie. Ostatnie lata zadziałały zdecydowanie na niekorzyść klubu. Ale po to jest teraz tak tworzony skład, żeby to odbudowywać krok po kroku i sezon po sezonie. Na to się zapisałem. Teraz należy zrobić wszystko, żeby wróciły te bardziej tłuste lata dla rzeszowskiej siatkówki.

 

- W porównaniu do okres pana poprzedniej obecności w klubie teraz w większości są tu inny trener, inny prezes i w większości inni siatkarze....

 

Zobacz też: Filip: Jestem stworzony do ligi koreańskiej

 

F.D.: Może to nie jest bardzo długi okres, ale jednak trochę czasu minęło odkąd poprzednio byłem zawodnikiem Resovii. Faktycznie tylko kilka tych samych twarzy zostało. Wciąż ta sama nazwa, ale bardzo dużo nowych osób, więc można powiedzieć, że dla mnie to nowy klub.

 

- Podobno rozmowy między panem i klubem trwały krótko. Czyli ile?

 

F.D.: Tydzień. Przeważnie jak obie strony są mocno zainteresowane, to rozmowy toczą się dynamicznie i szybko zamyka się sprawę.

 

- Przed nowym sezonem w Resovii widać spory zaciąg słoweński...

 

F.D.: Ja akurat nie jestem związany z tym krajem. A tak na poważnie, to rzeczywiście tak się złożyło, że przychodzą teraz trenerzy Alberto Giuliani i Alfredo Martilotti oraz przyjmujący Klemen Cebulj, którzy współpracują ze sobą w reprezentacji Słowenii. Znają się dobrze i na pewno będzie im dzięki temu łatwiej się odnaleźć w Polsce. Myślę, że będzie to z korzyścią dla nich, jak i dla klubu.

 

- Giuliani zapowiadał, że zadzwoni do pana. Ta rozmowa już się odbyła?

 

F.D.: Tak, mam ją już za sobą i… tyle. To nie było nic nadzwyczajnego. Miła, kilkuminutowa rozmowa, takie pierwsze zapoznanie się.

 

- Na rozegraniu w Rzeszowie zrobiło się tłoczno, bo dołączył pan do Marcina Komendy, a podobno wrócić do drużyny ma też Paweł Woicki. Eksperci podkreślają, że Fabian Drzyzga nie przychodzi do zespołu, by być rezerwowym...

 

F.D.: Nie wiem, czy jakikolwiek zawodnik przy podpisaniu kontraktu dostaje zapewnienie, że na pewno będzie grał. To normalne, że jest rywalizacja. Ktoś może startować z trochę lepszej pozycji, ale nie ma nic za darmo. To nie ma więc znaczenia. Trener wybiera, kto pojawi się w składzie, a nie zagwarantuje tego żadna obietnica czy kontrakt. Można powiedzieć, że przychodzę, żeby grać, ale nikt mi tego nie da za darmo.

 

- Jest pan sobie w stanie wyobrazić, że spędziłby większość sezonu na ławce rezerwowych?

 

F.D.: Nie jestem do tego przyzwyczajony. Nie jest to moje naturalne środowisko. Będę starał się robić wszystko, by spędzać na niej jak najmniej czasu. Interesuje mnie tylko i wyłącznie realizowanie się na boisku.

 

- Jakby pan ocenił swoje umiejętności z porównaniu z tymi, które prezentował, gdy poprzednio występował w PlusLidze?

 

F.D.: Na pewno jestem teraz zawodnikiem o większym doświadczeniu. Przez te trzy lata sam grałem, obserwowałem też innych. Nigdy siebie samego nie oceniam, ale znam swoją wartość.

AB, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie