Wichniarek: Ibrahimović dziękuje Niemcom
„They say, they do, thank you” tak Zlatan Ibrahimović skomentował powrót Bundesligi na jednym ze swoich kont na portalach społecznościowych. Fiorentino Perez, Jurgen Klopp, Jose Mourinho dzwonili z gratulacjami do szefa BVB Hansa-Joachima Watzke. Nic dodać, nic ująć. Oczy całego świata skierowane były w ten weekend na niemieckie stadiony.
Po 70 dniach bez poważnej piłki na żywo w końcu ruszyła Bundesliga! Faktycznie od momentu przerwania sezonu i ogłoszenia pandemii DFL (niemiecka liga) oraz należącej do niej kluby stały na stanowisku, że rozgrywki koniecznie trzeba będzie dokończyć, choć jak to Niemcy, mieli przygotowany również scenariusza w, którym trzeba byłoby w ostateczności zakończyć zmagania.
„They say, they do, thank you” (powiedzieli, zrobili, dziękuję) tak skomentował powrót jednej z pięciu najlepszych lig świata Zlatan Ibrahimović na jednym ze swoich kont na portalach społecznościowych.
Fiorentino Perez, Jurgen Klopp, Jose Mourinho dzwonili z gratulacjami do szefa BVB Hansa-Joachima Watzke. Nic dodać, nic ująć. Oczy całego świata skierowane były w ten weekend na niemieckie stadiony. Cały świat sportu trzymał kciuki aby się udało. Moim zdaniem udało się!!!
Pomimo braku kibiców mecze były ciekawe. Po kilkunastu minutach, podczas których piłkarze musieli przyzwyczaić się do pustych trybun, łapali rytm nowej rzeczywistości i pokazali jakość. Rozmawiałem po meczu Borussi z Schalke (4:0) z Łukaszem Piszczkiem, który podkreślał jak wielką i ciężką pracę mentalną wykonał każdy z zawodników.
Brakowało im przed meczem dodatkowych bodźców w postaci tłumów witających zespół pod stadionem, w trakcie rozgrzewki i całych 90 minut spotkania. Te spotkanie trzeba było najpierw rozegrać w głowach, a dopiero później na pięknie przygotowanych murawach, które, podobnie jak m, stęskniły się za piłką na żywo. Mogliśmy oglądać naprawdę dobry poziom przygotowania piłkarskiego, fizycznego oraz taktycznego.
Piszczek – kapitan w wygranych 4:0 derbach Zagłębia Ruhry z Schalke - pokazał, że mimo 34 wiosen na karku jest podporą defensywy i całego zespołu Borusii. Przedłużenie z nim kontraktu o kolejny rok to tylko kwestia czasu.
Lewandowski zaczął tak jak zakończył czyli bramka strzeloną Rafalowi Gikiewiczowi. To już 26 gol w tych sezonie. Nasz kapitan goni rekord Gerda Muellera z sezonu 71/72, w którym Niemiec zdobył 40 bramek czego nikomu przed i po nim się nie udało. Osiem kolejek do końca i 14 goli do strzelenia!!! Mission Impossible? Musi RL9 zadzwonić do Toma Cruise’a i zapytać jak to się robi :).
Krzysiek Piątek niestety, posadzony na ławce przez trenera Labbadię, a może bardziej przez 36 letniego Bośniaka Vlada Ibiseviča, który strzelił bramkę i był najlepszy na boisku w wygranym przez Herthę 3:0 meczu z Hoffenheim.
„El Pistolero” uciekł z ławki i z Milanu przed 38 letnim Szwedem bośniackiego pochodzenia, ale klątwa tego małego kraju wisi nad naszym reprezentantem. Może weźmie on rewanż w Lidze Narodów, a teraz musi ciężką pracą przezwyciężyć kryzys.
Podsumowując - czekaliśmy długo i się doczekaliśmy. Warto było tak pieczołowicie przygotowywać plan powrotu, który okazał się perfekcyjny.
Mecze sobotnie i niedzielne przysporzyły mi wiele emocji oraz utwierdziły w przekonaniu, że może szybciej niż przypuszczaliśmy wrócimy do normalności i może za kilka kolejnych tygodni otworzą się stadionowe bramy dla kibiców? Byłoby wspaniale, ale nawet bez nich na początek możemy czuć się spełnieni.