Czy powrót Tysona ma sens? "Chętnych do walki będzie wielu"
Mike Tyson myśli o powrocie na ring. Czy to ma sens? Był to jeden z tematów magazynu "Koloseum". Głos w tym temacie zabrał Przemysław Saleta. - Na pewno propozycje będą się sypać z lewa i prawa, bo nazwisko Tyson jest wielką marką. Podejrzewam, że nawet aktualni mistrzowie nie bardzo mogą się równać z rozpoznawalnością jaką posiada Tyson - stwierdził.
Łukasz Jurkowski: Pojawiła się informacja, która bardzo mocno zainteresowała świat sportu. 53-letni Mike Tyson wrzuca urywki z treningów. Zapowiada powrót do walk pokazowych, ale coraz głośnie mówi się, że "Żelazny Mike" będzie chciał stoczyć sankcjonowany pojedynek. Jest to jeszcze w granicy dobrego smaku, czy jest to będzie bardziej atrakcja typu "freak"?
Przemysław Saleta: Zainteresowanie jakie wzbudziła ta informacja pokazuje, że to ma sens, jeśli chodzi o walki pokazowe. Czy powrót do poważnego boksu jest rozsądny i czy Mike Tyson tego potrzebuje, to jest zupełnie inne pytanie. Na pewno propozycje będą się sypać z lewa i prawa, bo nazwisko Tyson jest wielką marką. Podejrzewam, że nawet aktualni mistrzowie nie bardzo mogą się równać z rozpoznawalnością jaką posiada Tyson. Chętnych do walki z pewnością będzie wielu. Słychać, co chwilę propozycję nawet od zawodników MMA. Czytałem, że Andrej Arłouski rzuca mu wyzwanie – jedna runda boksu, jedna MMA. Jego walka z dajmy na to Evanderem Holyfieldem miałaby sens. Przez pierwsze cztery rundy pokazaliby, że zostało w nich wiele umiejętności. Z kolei jeśli Tyson miałby walczyć z czołowym pięściarzem, to nie sądzę, żeby różnicę wieku był w stanie przeskoczyć.
Powiedzmy, że jesteś w zbliżonym wieku do Tysona i pozostajesz ciągle aktywny. Twoim zdaniem walka Tysona z Holyfieldem ma sens? Ja mam mieszanie uczucia. Z jednej strony chciałbym to zobaczyć, ale czy jest sens, żeby szarpać tę legendę?
Oczywiście są ograniczenia wynikające z wieku i zużycia organizmu. Natomiast na dystansie czterech, czy nawet sześciu rund nie sądzę, żeby miało to takie znaczenie. Przede wszystkim z racji tego, że najbardziej obciążające są przygotowania. Przygotowania na poziomie mistrzowskim kosztują naprawdę mnóstwo zdrowia. Trening na krawędzi możliwości można okupić kontuzjami. Widzę po sobie, że regeneracja w pewnym wieku jest wolniejsza. Z drugiej zaś strony trenuje się mądrzej, dlatego, że ma się dużo więcej doświadczenia. Uważa się na to, żeby się nie przetrenować, bo powrót do świeżości zajmuje dużo więcej czasu.
Przemysław Saleta kontra Tomasz Adamek, o takiej walce plotkowało się niedawno. Czujesz się jeszcze na siłach, żeby stoczyć taki pojedynek?
Jeśli chodzi o walki pokazowe, jak najbardziej tak. Skłamałbym, jeśli powiedziałby, że mnie do tego nie ciągnie. Każdemu zawodnikowi, który zakończył karierę brakuje adrenaliny. Człowiek będąc po pięćdziesiąte chce pokazać, że może pozostawać w dobrej formie. Może to być również motywacja dla ludzi, którzy są w tym wieku i nie trenują, bo myślą, że wszystko, co najlepsze jest już za nimi.
Przejdź na Polsatsport.pl