Gacek: Zgrupowanie w Spale bez celu nie ma sensu
Reprezentacja Polski siatkarzy 1 czerwca ma spotkać się na zgrupowaniu w Spale. Obecnie nie ma żadnych informacji, by Biało-Czerwoni mieli w tym sezonie rozegrać jakiekolwiek spotkania międzynarodowe. - W mojej ocenie spotkanie się na dwa czy trzy tygodnie praktycznie bez celu jest bezsensowne - powiedział dyrektor sportowy Vervy Warszawa Orlen Paliwa Piotr Gacek.
Joanna Kaczor-Bednarska: Przed nami mecz Pucharu Polski Miedź Legnica - Legia Warszawa. Masz swojego faworyta?
Piotr Gacek: Osoby, które średnio interesują się piłką, postawią na Legię. Z doświadczenia siatkarskich boisk wiem, że Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. Często w rundach kwalifikujących do finału dochodzi do niespodzianek. To sformułowanie nie bierze się znikąd. Stawiam na Legię, ale mecz pokaże jak będzie.
Czeka nas również polskie starcie w Bundeslidze. Robert Lewandowski kontra Łukasz Piszczek. Jaki wynik obstawiasz tutaj?
Nie jestem może jakimś aktywnym kibicem, ale zawsze kibicuję Polakom i naszym reprezentantom. Trzymam kciuki za obu. Na pewno będzie to fascynujące widowisko. Miałem okazję obejrzeć kilka powtórek z Bundesligi, gdy Robert zdobywa bramki. Dziwnie się to ogląda, gdy nie ma wrzawy na trybunach, jest echo i słychać nawet piłkę wpadającą do bramki. To niespotykana sytuacja zarówno dla kibiców, jak i sportowców.
Sportowcy mówią mi, że tęsknią za sportem. Czy Ty tęsknisz za graniem?
Na pewno tak. To kawałek mojego życia, który spowodował, że mogę być przy siatkówce w dalszym ciągu. Być przy dyscyplinie, która mnie wychowała jako sportowca i jako człowieka. Są takie momenty, ale zastępuję je inną, bardzo wymagającą aktywnością, więc nie mam za bardzo czasu o tym myśleć.
Losy Twoje i Krzysztofa Ignaczaka przeplatały się nie tylko, jeśli chodzi o karierę sportową. Obaj zostaliście prezesami. Jaka jest Twoja recepta na sukces, bo to Twoja drużyna odnosiła sukcesy?
Z wieloma perturbacjami, które ostatnio miały miejsce i teraz w dobie pandemii, wszystko stanęło do góry nogami. Mam jednak nadzieję, że z tak solidnym sponsorem tytularnym, jesteśmy w stanie nadal być ciekawym i bardzo groźnym dla innych zespołem.
Wiadomo, kiedy ropoczniecie przygotowania do sezonu?
Będą to pierwsze dni lipca. Konkretna data jest uzależniona od dostępności hal.
1 czerwca reprezentanci spotykają się w Spale. Czy to jest potrzebne?
W mojej ocenie spotkanie się na dwa czy trzy tygodnie praktycznie bez celu jest bezsensowne. Nie wiem, czy nie ma szans na rozegranie jakiegoś turnieju. Dla niego Vital Heynen chce zebrać reprezentację, aby chociaż przez warunki meczowe zawodnicy mogli spotkać się ze sobą. Gry zespołowe wymagają treningu przede wszystkim grupowego.
Mówiło się o pomyśle gry w maseczkach. Myślisz, że to możliwe?
To jest pomysł nie do zrealizowania. Trudno byłoby zawodnikom wytrzymać nie na pełnym oddechu przez całe spotkanie.
Kiedyś Andrea Anastasi był Twoim szefem, a teraz role się odwróciły. Czy Wasze relacje się zmieniły?
Moja relacja z Andreą była na tyle dziwna, że kiedy on przejmował Gdańsk to rozpoczął budowę składu od mojej osoby. Było to dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem. Poznałem jego styl pracy, zaprzyjaźniliśmy się. To fantastyczny człowiek na odpowiednim miejscu. Uważam, że jest bardzo silnym i jednym z najważniejszych punktów naszej drużyny. Nasze relacje są bardzo dobre. Czerpię wiele z jego doświadczenia. Wspólnie bardzo dużo ustalamy i szykujemy zespół, by grał na jak najwyższym poziomie.
Gratuluję narodzin córeczki. Jak się czujesz, jako świeżo upieczony tata?
Czuję się fantastycznie, bo minęło 10 lat od urodzin mojej pierwszej córki. Dekada różnicy spowodowała, że miałem obawę, czy wszystko to, co robiłem przy Zosi, będę potrafił od razu robić przy Mai. Na szczęście pamięć mięśniowa została i spokojnie sobie radzimy. Bardzo się cieszymy, to dla nas fantastyczne chwile. Powiększenie rodziny jest dla każdego cudownym momentem w życiu.
Przyznaj się, ile spałeś poprzedniej nocy?
Bardzo spokojnie. Miałem tylko dwie krótkie pobudki po 20 minut, więc Maja jest bardzo wyrozumiałym dzieckiem. Zosia, gdy była malutka, również dawała nam pospać. Wierzę, że tak samo będzie z Mają.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl