Brzeski przed Babilon MMA 13: Epidemia sprzyjała regeneracji. Wyjdzie mi to na dobre — fot. Polsat Sport

Brzeski: Epidemia sprzyjała regeneracji. Wyjdzie mi to na dobre

Łukasz Brzeski zmierzy się z Michałem Piwowarskim w walce wieczoru gali Babilon MMA 13. Jak przyznaje w okresie pandemii nie miał innych zajęć niż treningi, dlatego było dużo czasu na odpoczynek. - To zabawne, ale w normalnych warunkach miałem mniej czasu na regenerację. Uważam, że wyjdzie mi to na dobre – powiedział.

Artur Łukaszewski: Obostrzenia związane z nadchodzącą galą są nowością dla nas wszystkich. Jakie macie warunki i jak to wygląda od środka? Czegoś wam zabroniono?

Łukasz Brzeski: Gala będzie wyglądała w ten sam sposób i nie będziemy się bić w maseczkach. Jeśli chodzi o to, jak trenowałem, to nie miało to większego znaczenia. Przygotowywałem się w Krakowie w klubie u Sebastiana Kotwicy, ponieważ też tam jestem trenerem i mam kluczę, żeby sobie przyjść w dowolnym momencie. Ćwiczyłem również z Szymonem Bajorem w Rzeszowie.

Jak te przygotowania poszły? Biorąc pod uwagę panujące warunki, czy mogłeś się przygotować na sto procent?

To zabawne, ale w normalnych warunkach miałem mniej czasu na regenerację. Dorabiam sobie jako trener, ale tym razem nie mogłem, więc było mnóstwo czasu na spanie i nicnierobienie. Dlatego uważam, że wyjdzie mi to na dobre.

Jesteś faworytem tego pojedynku ze względu na doświadczenie i dobrą stójkę? Czujesz, że to Twoja domena?

Zarówno ja, jak i Michał Piwowarski jesteśmy dużymi chłopami. Zdaję sobie sprawę, że on jest parterowcem i będzie szukał swoich okazji. Muszę na to uważać.

Jak przygotowałeś się na jego parter?

Choćbym ćwiczył jeszcze kilka miesięcy, to Michał będzie lepszy ode mnie w parterze. Wiem, że na tej płaszczyźnie to będzie gra do jednej bramki na jego korzyść.

Jakie znaczenie ma dla Ciebie brak kibiców na trybunach?

W moim przypadku skupiam się na tym co jest w klatce. Gdy tam wchodzę, nie widzę tego co dookoła. Nikt nie zwraca mojej uwagi poza rywalem. Nawet ring girls.