Iwanow: Nie czułem, że komentowałem mecz po długiej przerwie

Piłka nożna
Iwanow: Nie czułem, że komentowałem mecz po długiej przerwie
fot. CyfraSport
Bożydar Iwanow wraz z Pawłem Golańskim.

Bożydar Iwanow wraz z Pawłem Golańskim skomentował pierwszy mecz piłkarski w Polsce od czasu wybuchu pandemii koronawirusa. Komentator Polsatu Sport podzielił się swoimi wrażeniami z cichego stadionu w Legnicy i zdradził, jak zmieniły się jego przygotowania do transmisji.

Paweł Ślęzak: Za Tobą pierwszy mecz "na żywo" od czasu wybuchu pandemii. Czułeś w głosie tę przerwę od komentowania?

 

Bożydar Iwanow: Nie. Nie chce powiedzieć, że to tak jak z jazdą na rowerze, której się nie zapomina. Ale ten rozbrat z mikrofonem nie był aż tak długi. Poza tym skomentowałem wraz z Romanem Kołtoniem archiwalne spotkanie  Niemcy – Rosja w ramach EURO 2008, a przez ostatnie dwa tygodnie wspólnie z Kubą Polkowskim pracowaliśmy przez „Stay To Score” w FIFA 2020. Nie „zardzewiałem”.

 

Przeszkadzała Ci cisza w słuchawkach? Jesteś za tym, żeby w Polsce również była opcja wirtualnego dźwięku ze stadionu?

 

Byłem przygotowany na tę ciszę, więc szoku nie było. Oczywiście nie jest to przyjemna sprawa dla komentatora, podobnie jak dla każdego innego uczestnika takiego spotkania. „Tragedii” jednak nie było, zresztą zdarzało mi się już komentować takie mecze, a zatem wiedziałem, czego mogę się spodziewać. Opcja z wirtualnym dźwiękiem? Jestem za. Ale w takiej formie jak w sobotę w Eleven, z opcją wyboru – z lub bez.

 

Fortuna 1 Liga: Plan transmisji pięciu pierwszych kolejek po restarcie

 

Flow na linii Iwanow - Golański było dobre?

 

Zawsze staramy się tak dobierać pary komentatorów, aby czuli się na stanowisku, jak niegdyś na boisku Żurawski z Frankowskim czy Ljuboja z Radoviciem (śmiech). Tu też musi być tzw. „chemia”. Z Pawłem złapałem ją od… pierwszego komentowania, dlatego często go zapraszam. Debiutowaliśmy w tym składzie wiosną 2008 roku przy okazji półfinału Pucharu Polski Korona Kielce – Arka Gdynia.

 

Zawsze jak jeździmy na transmisje, to możemy swobodnie przemieszczać się po stadionie, porozmawiać z sędziami, kierownikami, trenerami. Tym razem miało być inaczej, ale czy faktycznie było?

 

Pomidor! (śmiech). Ale tak na serio staraliśmy się unikać pewnych stref, mimo, że cała ekipa została dopuszczona do transmisji i została przebadana dokładnie w taki sam sposób jak piłkarze.

 

Przed meczami zawsze wykonujesz sporo telefonów do osób, które mogą pomóc w przygotowaniu się do spotkania? Tym razem telefon był jeszcze bardziej rozgrzany?

 

Zabrakło tradycyjnych rytuałów, czyli odwiedzin trenerów w hotelach na tradycyjnych „kawkach”, gdzie zbierałem ostatnie informacje dotyczące spotkań. Dzięki temu nie zawracałem im już nadmiernie głowy na stadionie, wiadomo, że wtedy jest już inny czas i na innych sprawach należy się koncentrować. Zarówno z Dominikiem Nowakiem, jak i Aleksandarem Vukoviciem mam świetne relacje, więc nigdy nie mam problemu by z nich „wyciągnąć” to, czego mi potrzeba.

 

Jesteś zadowolony z poziomu gry obydwu drużyn po ponad dwóch miesiącach bez grania w piłkę?

 

Nie miałem poczucia, że faktycznie była jakaś przerwa. A na pewno nie, jeżeli chodzi o Legię. W przypadku Miedzi było może trochę inaczej – vide pierwsza stracona bramka. Ale taka sytuacja mogła się przecież zdarzyć i bez przymusowej pauzy. Chociaż obserwując i środowy mecz Stali Mielec z Lechem zwróciłem uwagę na to, że różnica w jakości między zespołem z Fortuna 1 Ligi i Ekstraklasy znów była dość duża. Czy to ze względu na fakt, że ci drudzy szybciej rozpoczęli treningi w większych grupach? Dobre pytanie. Zadam je zatem moim gościom w niedzielnym Cafe Futbol.

 

Cafe Futbol w niedzielę o godzinie 11:00 w Polsacie Sport i na Polsatsport.pl.

 

Paweł Ślęzak, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie