Wlazły zdradził, co chce robić po zakończeniu kariery
Mariusz Wlazły był gościem „Rozmów w Ulu” przeprowadzonych na kanale PGE Skry Bełchatów. Atakujący opowiadał o swoich początkach z klubem, planach po zakończeniu kariery i o tym, czy czuje się gwiazdą. Śmiał się, że nigdy nie otrzymał propozycji reklamy szamponu [taki jest jego pseudonim – przyp. red.]
Jak określi się jeden z najlepszych polskich siatkarzy w kilku słowach? Mistrz świata? Legenda?
- Jestem Mariusz Wlazły – mówił 36-letni zawodnik. - Znam swoje miejsce i nie uważam się za gwiazdę, bardziej za osobę rozpoznawalną. Moja żona się śmieje, że gdy wychodzimy z domu, nie możemy spokojnie funkcjonować. Ale ta medialność spowodowała, że siatkówka stała się bardzo popularna – przyznał mistrz świata z 2014 roku.
Wlazły po siedemnastu latach gry w Bełchatowie rozstanie się z klubem, z którym zdobył dziewięć tytułów mistrzowskich. Jak stwierdził, początki nie były łatwe.
- Pamiętam moment mojego przyjścia tutaj. Zderzenie z ekstraklasą było dla mnie trudne, bo skok jakościowy był duży. Teraz może się to zaciera, bo jest duża rotacja zawodników, jednak wtedy przez kilka miesięcy nie mogłem się obudzić - wspominał.
Zobacz też: Szalpuk oficjalnie rozstał się z PGE Skrą
Atakujący przypomniał także konfliktową sytuację z Pawłem Zagumnym, choć nie powiedział wprost, że chodzi o incydent z 2007 roku.
O czym mowa? O mistrzostwach Europy, na które nie zdecydował się pojechać Wlazły z powodu kontuzji. Jak miał powiedzieć Zagumny, wbił on wtedy reprezentacji nóż w plecy, na co atakujący odpowiedział, ze "trudno wracać tam, gdzie cię nie akceptują".
- Wyjaśniliśmy to sobie od razu i nie żywię ani nie żywiłem żadnej urazy, bo wiem, jak działały media. To też mnie ukształtowało jako rozmówcę. Wiem, że trzeba uważać na to, co się powie, nawet jak nie ma się złych intencji – ocenił.
Zobacz też: Menadżer Bieńka zdradził kulisy wypożyczenia do PGE Skry!
W 2017 roku Wlazły uzyskał tytuł magistra, jednak - jak zapowiedział - po zakończeniu kariery planuje dalszą naukę. Kierunek? Psychologia.
- W pewnym czasie zatraciliśmy kontakty międzyludzkie, gdzie podczas rozmowy można zaobserwować różnego rodzaju emocje, jak i również wpływać na nie. Teraz więcej czasu poświęcamy na rozmowy poprzez komunikatory, większość życia spędzamy w sieci. Myślę, że kontakty i taka kultura osobista trochę się zatraciła - opowiadał, argumentując swój wybór.
Na koniec mistrz świata z 2014 roku został zapytany, czy planuje napisanie książki.
- Oj, gdybym opisał siedemnaście lat w Bełchatowie - zamyślił się.
- Ciekawa sprawa - usłyszał w odpowiedzi od Macieja Nowocienia z biura prasowego klubu.
- Bardzo… - śmiał się.
W rozmowie nie został poruszony temat przyszłego klubu siatkarza. Wszystko wskazuje jednak na to, że atakujący dołączy do Trefla Gdańsk, prowadzonego przez byłego kolegę zespołowego Michała Winiarskiego.
Przejdź na Polsatsport.pl