Kłos o dowcipie z Heynena: Myślę, że dojdzie do rewanżu
Karol Kłos, który był gościem "Rozmów w Ulu” na kanale PGE Skry Bełchatów stwierdził, że nikt wcześniej nie próbował żartować z Vitala Heynena. – Myślę, że trener tego tak nie zostawi – ocenił.
Mowa o dowcipie, który sztab szkoleniowy "wykręcił” trenerowi reprezentacji we wtorek, informując go, że trzech siatkarzy otrzymało pozytywne wyniki testów na obecność koronawirusa.
- Ja znam kolegów ze sztabu i oni zawsze są w dobrym humorze. To jest fajne, bo to część atmosfery. Dobra robota tak wkręcić trenera – śmiał się Kłos.
Dodał też, że nikt wcześniej nie próbował żartować w taki sposób z Heynena. - Zobaczymy jaki będzie rewanż. Myślę, że trener tego tak nie zostawi – stwierdził.
Zobacz też: Trzech siatkarzy jednak z koronawirusem?! "Vital, mamy problem"
Polski środkowy opowiedział również jak wygląda zgrupowanie w Spale, gdzie obecnie znajdują się polscy siatkarze.
- Męczymy się dosyć ostro, treningi dają w kość. Dziś na pewno zacznie brakować sił, bo to pierwszy taki mocniejszy dzień - przyznał.
W celu dbania o bezpieczeństwo, siatkarzom zostały przydzielone pojedyncze pokoje.
- Ale wspólnie jemy posiłki, spędzamy dużo czasu i myślę, że o to trenerowi chodziło. A w pokoju można porobić live - żartował.
Kolejnym środkiem bezpieczeństwa jest zakaz wychodzenia z ośrodka.
- Trzeba też dezynfekować ręce i chodzić w maseczkach. Tak naprawdę – poza siatkarkami plażowymi - jesteśmy sami w Spale. To dziwne uczucie, bo zazwyczaj tętni ona życiem, a teraz mamy ośrodek dla siebie – mówił polski środkowy.
Dodał też, że zawodnicy czekają na obiecanego przez Heynena grilla.
Przejdź na Polsatsport.pl