Iwanow: Królestwo za napastnika!
Żadna pozycja na boisku nie budzi takich emocji i zainteresowania jak ta napastnik. Od zawsze ci, którzy zdobywają gole budzą wyobraźnię kibiców i mediów. I kosztują najwięcej. Dlatego tak trudno jest nam ich pozyskać.
Oczywiście, nie trzeba mieć super-snajpera, by zdobyć mistrzostwo Polski albo uzyskać awans z Fortuna 1 Ligi do PKO Ekstraklasy. Przynajmniej w naszych polskich okolicznościach. Jak niełatwo takiego znaleźć wiedzą we wszystkich klubach i to nie tylko na najwyższym poziomie. Coraz bardziej cenni są zatem ci, których największym walorem nie jest wcale jedynie „nos” w sytuacjach w polu karnym, ale gra tyłem do bramki, umiejętność pracy w destrukcji i podejścia niżej do rozegrania. Dlatego wielu ekspertów uważa, że najlepszym napastnikiem w lidze jest nie Christian Gytkjaer z Lecha, mimo, że to Duńczyk jest liderem najskuteczniejszych, a Jose Kante z Legii Warszawa. Ósmy w tabeli strzelców. Z pięcioma trafieniami mniej od Skandynawa.
Rzut oka na tę klasyfikację też powoduje ciekawe przemyślenia. Najwyżej z Polaków umiejscowiony Jarosław Niezgoda, który przecież od zimy przebywa już w Stanach Zjednoczonych, a ciągle ma tylko bramkę mniej od Gytkjaera. Pierwszą dziesiątkę zamyka Piotr Parzyszek z Piasta, z dziewięcioma golami w dwudziestu siedmiu występach, z czego i tak dwa padły jego łupem podczas minionego weekendu, gdy prezentowała je dramatyczna w obronie krakowska Wisła. Tuż za nim jest … Paweł Brożek. Lat – 37. Złamana ręka może spowodować, że w tym sezonie już nie poprawi tego i tak bardzo dobrego osiągnięcia. Dalej – Adam Buksa i Patryk Klimala – których też w naszej lidze już nie ma. Dwudziesty jest Bartosz Białek z Zagłębia Lubin, wyciągnięty jak królik z kapelusza przez Martina Śevelę z juniorów zespołu z Dolnego Śląska.
Zobacz także: Poważna kontuzja Brożka. Koniec kariery napastnika Wisły?
Spoglądając na Fortuna 1 Ligę też mam interesujące spostrzeżenia. Liderem jest Omran Haydary z Grudziądza – 12 goli. Wiosną przeniósł się do ekstraklasowej Lechii Gdańsk, ale na razie najwyższego szczebla nie zawojował. Po 11 bramek maja Mateusz Kuzimski (ostatnia w tabeli Chojniczanka!) i Mateusz Marzec (dziś Podbeskidzie), który w Bielsku-Białej jeszcze nie trafił, a wszystkie gole zdobył dla zbliżającego się mocno do strefy spadkowej Bełchatowa. Olimpia pozbawiona Haydarego też zresztą zaczyna „zjeżdżać” w tabeli i o wymarzonych barażach mało kto teraz wspomina.
Najlepszym „snajperem” lidera z Bielska jest pomocnik Karol Danielak. Druga w tabeli Warta najczęściej cieszy się po bramkach występującego też w drugiej linii Mateusza Kupczaka, także po skutecznie wykonywanych przez niego jedenastkach. PGE FKS Stal Mielec? A jakże – najlepszy w tej kwestii jest rozgrywający w osobie Bartosza Nowaka.
Wchodząc w szczegóły jeszcze głębiej dochodzimy do kolejnych wniosków. Patrząc na listę z polskimi królami strzelców 1. ligi znajdziemy tam tylko kilka nazwisk, przy których możemy dopisać w ciągu dalszym, że ich kariera właściwie się rozwinęła: Robert Lewandowski (Znicz) oraz Marcin Robak (Widzew). Na upartego można by dodać do tego Grzegorza Piechnę (Korona) czy Bartłomieja Grzelaka (Widzew). Reszta – tak jak Szymon Lewicki czy Dariusz Zjawiński albo Mateusz Machaj (znowu pomocnik!!!) niestety żadnej furory wyżej nie zrobiła. Dziś niewiele wskazuje na to, by ta tendencja się zmieniła. Dlatego nie ma się co dziwić, że o losach zespołów Ekstraklasy decydują mający już powyżej 35 lat Angulo czy Flavio Paixao. Kto ma polski paszport, lat niewiele ponad dwadzieścia i strzeli kilka bramek od razu wywożony jest zagranicę. A skąd brać następców, jak niżej ich nie widać? Nie każdy ma takiego Białka w juniorach. Zresztą za chwilę to i w Lubinie będą czekać na przelew za jego transfer. I zaczną się drapać po głowie, kim go zastąpić. I obawiam się, że nie będzie to żaden jego rodak strzelający gdzieś po naszych niższych ligach.
Przejdź na Polsatsport.pl