Borowczyk nie przeleje milionów na konto Williamsa. "Ostatni romantyk F1 umiera na naszych oczach"
Jednym z tematów piątkowego programu Poranek z Polsatem Sport była niełatwa sytuacja ekipy Williamsa w świecie Formuły 1. Brytyjski zespół znalazł się w tarapatach, z których nie wyciągnie go nawet Andrzej Borowczyk... - Sercem jestem za Williamsem, ale tym razem serce nie wystarczy. Widać, że w kasie są pustki i potrzebny jest zastrzyk gotówki, skoro zespół rozważa sprzedanie tak naprawdę wszystkiego - powiedział ekspert Polsatu Sport, analizując przyczyny kłopotów ekipy z Grove.
Krzysztof Wanio: Andrzeju, oddzwaniamy do ciebie, ponieważ szukamy 135 mln euro na uratowanie legendarnej stajni Franka Williamsa. Ile jesteś w stanie się dorzucić?
Andrzej Borowczyk: Cieszę się ogromnie, że do mnie zadzwoniliście, ale niestety nie jestem prezesem żadnego dużego banku i moje możliwości są dość mocno ograniczone. Sercem jestem za Williamsem, ale tym razem faktycznie serce nie wystarczy... Widać, że w kasie są pustki i potrzebny jest zastrzyk gotówki, skoro zespół rozważa sprzedanie tak naprawdę wszystkiego.
Wiadomo, że Wielka Brytania ma jeszcze McLarena, ale Williams od lat był jednym ze sportowych i kulturowych klejnotów w koronie. Wydaje się, że Brytyjczycy mogą teraz stracić ten diadem...
Aż tak źle raczej nie będzie, natomiast warto na pewno pochylić się nad przyczynami takiego, a nie innego stanu rzeczy. Problemy Williamsa mają swoją bardzo długą genezę i "początek końca" miał miejsce już dawno temu. Jest to bowiem, mówiąc kolokwialnie, ostatnia spośród "ekip garażowych", stworzona przez człowieka z pasją, któremu dzięki wielkiej pracy udało się zbudować fantastyczny zespół. Wiemy, że od 34 lat Frank Williams jest ciężko chory, jednak dopóki miał siłę, działała jego charyzma, doświadczenie oraz szacunek jakim cieszył się w środowisku. Trzeba jednak przyznać, że zespół "został w starych czasach" - nie przejął nowoczesnych zwyczajów korporacyjnych i to nie tylko w Formule 1, ale ogólnie w kontekście globalnego, międzynarodowego przedsięwzięcia.
Fomuła 1: Rezerwowy na ratunek podczas pandemii. Kubica dostanie szansę?
Wygląda więc na to, że ostatni romantyk w F1 odchodzi na naszych oczach... Zmieniając temat - kogo w przyszłym sezonie zobaczymy za kierownicami bolidów Mercedesa?
Do końca obecnego sezonu ważne umowy mają Lewis Hamilton i Valtteri Bottas i żadnych zmian tutaj nie będzie, natomiast w przyszłym roku może być bardzo ciekawie. Myślę, że Mercedes stoi na progu transformacji, chociaż kierownictwo stara się zaprzeczać tego rodzaju pogłoskom. Znając politykę najbardziej utytułowanego teamu ostatnich sześciu lat, prawdopodobnie będzie to jednak płynna zmiana, a nie trzęsienie ziemi. Moim zdaniem w ekipie zostanie Toto Wolff oraz Hamilton, bo oddanie takiego klejnotu byłoby marnotrawieniem potencjału, chociaż ten pierwszy nie wyklucza nawet ściągnięcia Sebastiana Vettela. Komu, jak nie jemu miałoby się jednak udać pogodzić dwóch samców alfa tego typu? Jest to jeden z najbardziej wybitnych menadżerów w świecie Formuły 1, a najlepszym na to dowodem jest fakt, że poradził sobie z układem Lewis Hamilton - Nico Rosberg.
Przejdź na Polsatsport.pl