Kapustka w Legii? „Pozostaje nam czekać” — Fot. Cyfrasport

W sytuacji Bartosza Kapustki jest wiele zależnych, choćby taka, że ma jeszcze roczny kontrakt z Leicester. Pozostaje nam czekać – powiedział dyrektor sportowy Legii Warszawa Radosław Kucharski.

Legia Warszawa już niedługo może być autorem kolejnego głośnego transferu. I nie chodzi wcale o możliwe zatrudnienie Rumuna Denisa Alibeca z Astry Giurgiu. Po sprowadzeniu z Zagłębia Lubin za 1,5 mln euro Bartosza Slisza, na Łazienkowską może trafić Bartosz Kapustka! Były reprezentant Polski już kilkukrotnie łączony był z wicemistrzami Polski. Niedawno ogłosił jednak, że latem będzie chciał opuścić Leicester. O ewentualnym powrocie do rozmów wypowiedział się dyrektor sportowy Legii.

„Zapraszałem go na testy, kiedy w wieku 15 lat grał w Tarnovii, ale wybrał Cracovię. Próbowałem też sprowadzić go kilka lat później i też się nie udało. Kto wie, może będzie trzecie podejście? Przed wyjazdem był bardzo obiecującym piłkarzem, dziś musi regularnie grać by odbudować swoją pozycje i przede wszystkim czerpać dużo więcej przyjemności z pracy, którą wykonuję” – powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” Radosław Kucharski.

Dla Kapustki kluczowe będzie regularne granie. Odejście z Leicester będzie dla niego zakończeniem nieudanej, trwającej od 2016 roku przygody z angielskim klubem. W międzyczasie Polak występował w rezerwach, był wypożyczony do Freiburga i Oud-Heverlee Leuven, zerwał więzadła krzyżowe (w kwietniu 2019 roku). Jego umowa wygasa w czerwcu 2021 roku.

„W jego sytuacji jest wiele zależnych, choćby taka, że ma jeszcze roczny kontrakt z Leicester. Pozostaje nam czekać” – dodał Kucharski.