Legenda MMA potrącona przez auto. "Mogłem umrzeć"
Były mistrz PRIDE Fighting Championships Wanderlei Silva (35-14-1, 1 NC, 27 KO, 1 SUB) uczestniczył w wypadku drogowym. Został potrącony przez auto w trakcie jazdy na rowerze.
Do zdarzenia doszło w środę w rodzinnym mieście 43-latka Kurytybie. „The Axe Murderer" wyznał, że w wyniku uderzenia doznał złamania stopy i obrażeń twarzy.
A Wanderlei Silva lo atropelló un auto mientras andaba en bicicleta... ¡por segunda vez! La primera había sido en 2016. Wanderlei dijo que de no haber tenido puesto un casco pudo haber fallecido. Eso si, las cicatrices lo hacen ver como un Terminator T-800. pic.twitter.com/FH5mn7Vk8k
— Fanáticos del MMA GT (@fanaticosMMAGT) June 5, 2020
- Gdybym nie miał na sobie kasku, mógłbym umrzeć. Ludzie muszą być bardziej ostrożni w ruchu drogowym. Trudno jest tutaj jeździć na rowerze – mówił Silva.
Zobacz też: Słynny włoski siatkarz miał wypadek drogowy! Czeka go dłuższa przerwa w treningach
Nie był to jednak pierwszy raz, gdy były mistrz PRIDE został potrącony przez auto w swoim mieście. Poprzednio doszło do tego w maju 2016 roku. Wtedy kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Tym razem było inaczej.
- Był bardzo miły, zatrzymał się i zaprosił mnie do swojego samochodu. Potem pojawili się już inni ludzie, którzy mi pomogli – relacjonował.
Silva to jeden z bardziej rozpoznawalnych zawodników MMA. W przeszłości był mistrzem organizacji PRIDE, występował również w UFC. Podczas swojej kariery mierzył się z takimi zawodnikami jak Mirko "Cro Cop" Filipovic, Michael Bisping, Rich Franklin czy też Quinton Jackson.
W ostatnim czasie 43-latek łączony był z powracającym na ring Mike'm Tysonem, z którym miałby stoczyć walkę na gołe pięści. Ze względu na obrażenia, przez najbliższe tygodnie będzie musiał jednak pauzować.
Przejdź na Polsatsport.pl