Piast lepszy od Korony. Mistrz Polski w pogoni za Legią
W pierwszym meczu 28. kolejki piłkarskiej ekstraklasy doszło do spotkania drużyn, które w ubiegłym tygodniu odniosły efektowne zwycięstwa. Piast rozbił u siebie Wisłę Kraków 4:0, a Korona sprawiła sporą niespodziankę, wygrywając w Płocku aż 4:1. Obaj trenerzy desygnowali do gry te same jedenastki co w poprzedniej kolejce.
Obie drużyny uważnie grały w obronie i na pierwszą groźną sytuację dziennikarze zgromadzeni na stadionie musieli czekać do 11. min. Po dośrodkowaniu obrońcy Piasta Martina Konczkowskiego, Marek Parzyszek uderzył głową obok bramki Korony. Trzy minuty później przed polem karnym gości Jakub Czerwiński sfaulował Jacka Kiełba. Rzut wolny z odległości około 25 m wykonał Petteri Forsell, który precyzyjnym uderzeniem pokonał bramkarza Piasta Frantiska Placha.
Zobacz także: Legia straci obrońcę? Pytali o niego Anglicy
Już po kolejnych 120 sekundach mógł być remis. Mikkel Kirkeskov dośrodkował w pole karne Korony, ale strzał głową Jorge Felixa poszybował ponad bramką Marka Kozioła. W 22. min żółta kartkę ujrzał piłkarz gospodarzy Jakub Żubrowski. Pomocnik Korony pięć minut później sfaulował Felixa i po drugiej kartce musiał opuścić boisko, osłabiając swój zespół.
Drużyna trenera Waldemara Fornalika osiągnęła sporą przewagę, momentami zamykając gospodarzy na ich połowie. Nie potrafiła sobie jednak stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Grający w osłabieniu kielczanie zdołali do przerwy utrzymać prowadzenie.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Zespół z Górnego Śląska jak najszybciej chciał wykorzystać liczebną przewagę. W 52. min z dystansu groźnie uderzył Thomas Hateley, piłka skozłowała przed bramkarzem Korony, ale ten popisał się skuteczną interwencją. Osiem minut później goście mieli jeszcze lepszą sytuację do zdobycia bramki. Parzyszek zgrał głową piłkę do Sebastiana Milewskiego, ale strzał pomocnika Piasta był minimalnie niecelny.
Korona skutecznie broniła się do 65. min. Pod bramką gospodarzy powstało wtedy ogromne zamieszanie, piłka trafiła do Milewskiego, który tym razem się nie pomylił i nie dał szans Koziołowi na skuteczną interwencję.
Po zdobyciu bramki wicelider tabeli osiągnął jeszcze większą przewagę, kielczanie rzadko opuszczali własną połowę boiska. W 70. min wydawało się, że nic już nie uchroni gospodarzy przed utratą drugiej bramki. Uros Korun podał do Felixa, ale hiszpański pomocnik w idealnej sytuacji nie trafił w piłkę.
Sześć minut później kielczanie tyle szczęścia już nie mieli. Kirkeskow dośrodkował piłkę w szesnastkę gospodarzy, tam wprowadzony w drugiej połowie Tiago Alves podał do Felixa, a ten mocnym, płaskim uderzeniem wyprowadził ekipę Fornalika na prowadzenie. W 82. min bramkarz Korony uchronił swój zespół przed stratą trzeciej bramki, fenomenalnie interweniując po strzale Patryka Tuszyńskiego.
Chwilę później kontra kielczan o mały włos nie zakończyła się powodzeniem, ale strzał z linii pola karnego Mateja Pucki obronił Plach. Gospodarze za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu, ale już w doliczonym czasie gry nadziali się na kontrę rywala. Dwóch piłkarzy gości wyszło sam na sam z bramkarzem Korony. Tuszyński podał do Milewskiego, a ten skierował piłę do siatki. Bramka nie została jednak uznana, pomocnik gliwiczan był na pozycji spalonej. Do końca spotkania nic się już się nie zmieniło i wicelider tabeli wywiózł z Kielc trzy punkty.
Korona Kielce - Piast Gliwice 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Petteri Forsell (14') - Sebastian Milewski (65'), Jorge Felix (76')
Korona Kielce: Marek Kozioł - Mateusz Spychała, Adnan Kovacevic, Themistoklis Tzimopoulos, Michael Gardawski (77. Grzegorz Szymusik) - Ognjen Gnjatic, Jakub Żubrowski, Petteri Forsell, Marcin Cebula (67. Michal Papadopulos), Matej Pucko (84. Bojan Cecaric) - Jacek Kiełb.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Uros Korun, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov - Sebastian Milewski, Tom Hateley, Tomasz Jodłowiec, Jorge Felix (79. Patryk Sokołowski), Kristopher Vida (56. Tiago Alves) - Piotr Parzyszek (70. Patryk Tuszyński).
Żółte kartki: Jakub Żubrowski, Ognjen Gnjatic - Mikkel Kirkeskov
Czerwona kartka: Jakub Żubrowski (druga żółta kartka)
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Przejdź na Polsatsport.pl