Kajetanowicz: Jestem coraz bardziej głodny prędkości
– Nie miałem praktycznie żadnej dłuższej przerwy, trenuję non stop, jestem coraz bardziej głodny prędkości – powiedział rajdowy wicemistrz świata kategorii WRC2 z poprzedniego sezonu Kajetan Kajetanowicz.
Trzykrotny mistrz Europy przyznał jednak, że miał krótką przerwę, gdy w marcu wracał wraz z ekipą z Rajdu Meksyku, gdzie w swojej obecnej klasie WRC3 zajął czwarte miejsce.
– To była podróż z dużymi przygodami, udało nam się wrócić dzięki temu, że organizatorzy skrócili rajd o jeden dzień. Szybko przedostaliśmy się z Leon do Meksyku, a stamtąd do Europy. Dzień później byłby już poważny problem. Poważne kłopoty rozpoczęły się w Monachium, skąd chcieliśmy polecieć do Wiednia, gdzie na parkingu przy lotnisku stały nasze samochody. To już się nie udało, wróciliśmy do kraju wynajętymi busami, potem była kwarantanna, dopiero po niej mogłem się spotkać z rodziną – przypomniał kierowca.
Borowczyk nie przeleje milionów na konto Williamsa. "Ostatni romantyk F1 umiera na naszych oczach"
Od tej pory, choć sezon rajdowy jest na cały świecie bezterminowo zawieszony, Kajetanowicz przygotowuje się do startów.
– Trenuję codziennie, na hali, biegam, pracuję nad swoją dyspozycją psychofizyczną, kilka razy jeździłem już także na zamkniętych odcinkach swoim samochodem treningowym. Sposobem na utrzymanie kontaktu z prędkością są treningi wyczynowymi kartami na torach. Te małe bolidy w trzy sekundy przyspieszają do setki a maksymalnie mogą pojechał ponad 150 km/h. Wrażenie jest podobne do tego z jakim mamy do czynienia na trasie odcinka specjalnego – dodał.
Jak sam przyznał, cała ekipa działa "na wysokich obrotach". Po to, aby gdy zostanie opublikowany nowy kalendarz sezonu, wszyscy byli gotowi na start.
Sporym zaskoczeniem było kilka dni temu odwołanie Rajdu Finlandii, który miał się odbyć na początku sierpnia.
– Nic nie wskazywało na to, że do tego dojdzie, organizatorzy nie sygnalizowali żadnych problemów. Stało się, trudno, wielka szkoda. Bardzo chciałem tam wystartować, byłem na tą szybką, szutrową rundę mistrzostw świata gotowy – zaznaczył.
Teraz w kalendarzu mistrzostw świata kolejną rundą, która jeszcze nie została odwołana jest pod koniec września Rajd Turcji. W poprzednim sezonie Kajetanowicz triumfował w nim w kategorii WRC2.
– To bardzo trudna runda, szybka mająca wąskie odcinki specjalne z kamienistą nawierzchnią. Liczę tam na dobry wynik, gdyż muszę zacząć odrabiać straty, jakie z powodu awarii samochodu poniosłem w Meksyku, gdzie byłem czwarty. Gdyby nie pech, mogłem tam nawet wygrać – wyjaśnił.
Do końca września i startu w Turcji zostały cztery miesiące.
– Muszę się utrzymać w optymalnej formie, a to wymaga ciągłej pracy. Liczę także na to, że szybko zostanie opublikowany nowy kalendarz i być może uda się wystartować wcześniej niż dopiero w Turcji. Nieoficjalnie wiadomo, że organizatorzy przełożonych na późniejszy termin rajdów Sardynii i Australii starają się o wyznaczenie im nowych terminów w okresie letnim. Takie oczekiwanie w niepewności, gdy zawodnik chce startować, przygotowuje się do tego, ale +działa w ciemno+, bez wiedzy kiedy, ma na nas negatywny wpływ – podsumował Kajetanowicz.
Przejdź na Polsatsport.pl