Remis w meczu beniaminków. ŁKS coraz bliżej spadku

Piłka nożna
Remis w meczu beniaminków. ŁKS coraz bliżej spadku
Fot. Cyfrasport

Remisem 1:1 zakończył się niedzielny mecz 28. kolejki ekstraklasy, w którym zmierzyły się drużyny beniaminków - Rakowa Częstochowa i ŁKS Łódź.

Zaledwie 60 km dzieli Łódź od Bełchatowa, gdzie w tym sezonie swoje ligowe spotkania rozgrywa Raków. Znacznie większy dystans różnił jednak obie ekipy w tabeli, bowiem gospodarze zgromadzili aż 17 punktów więcej od łódzkiego zespołu. Do tego w niedzielę walczyli o zbliżenie się do ósmego miejsca w tabeli na koniec sezonu zasadniczego, a zamykający stawkę ŁKS marzył o wygranej, która przedłużyłaby jego nadzieje na pozostanie w Ekstraklasie.

 

Początek spotkania odzwierciedlał sytuację w tabeli. Gospodarze zdominowali drużynę Wojciecha Stawowego i już w 2. minucie mogli objąć prowadzenie. Z bliskiej odległości strzelając głową po rzucie wolnym spudłował jednak Sebastian Musiolik. Dziesięć minut później błąd obrońców ŁKS mógł wykorzystać Felicio Brown Forbes, lecz będąc przed Arkadiuszem Malarzem źle trafił w futbolówkę. W 27. minucie blisko powodzenia byli jeszcze Daniel Bartl i Kamil Piątkowski, ale strzał pierwszego z 16 metrów obronił bramkarz gości, a główka obrońcy Rakowa była niecelna.

 

Łodzianie pierwszy strzał na bramkę oddali w 22. minucie, ale Łukasz Sekulski spudłował w niezłej sytuacji. Dość niespodziewanie podopieczni Stawowego objęli prowadzenie dziesięć minut później. Po rzucie rożnym w polu karnym gospodarzy najlepiej zachował się Hiszpan Carlos Moros Gracia, który z bliskiej odległości skierował piłkę do bramki Rakowa.

 

Gol dodał gościom wiatru w żagle. Blisko podwyższenia prowadzenia był m.in. Sekulski, którego w ostatniej chwili uprzedził jednak Jarosław Jach. Później zaś płaski strzał Portugalczyka Ricardo Guimy obronił Jakub Szumski.

 

Po drugiej stronie boiska jeszcze przed przerwą przed stratą gola uchronił Malarz. Kapitan ŁKS dwukrotnie zatrzymał na linii bramkowej Petra Schwarza. Zespół Marka Papszuna doprowadził do wyrównania zaraz po wznowieniu gry w drugiej połowie. Mocną stroną Rakowa ponownie okazały się stałe fragmenty gry i po zagraniu Schwarza bramkarza łodzian w 49. minucie pokonał uderzeniem głową Jach.

 

Od tej pory mecz był już wyrównany, ale pod obiema bramkami działo się mniej niż w pierwszej części. Piłkarzom obu drużyn właściwie nie udało się stworzyć klarownej sytuacji. Raków najczęściej zagrażał po rzutach wolnych i rożnych, a gościom brakowało precyzji i wykończenia w kontratakach. Po stronie gospodarzy najgroźniejszy był strzał głową Browna Forbesa, a w ŁKS uderzenia zza pola karnego Hiszpana Antonio Domingueza i Michała Trąbki.

 

Raków Częstochowa - ŁKS Łódź 1:1 (0:1)

 

Bramki: Jach 49 - Gracia 32.

 

Raków: Szumski - Piątkowski, Petrasek, Jach - Tudor (78. Malinowski), Tijanić (65. Babenko), Sapała, Schwarz, Bartl (85. Kun) - Brown Forbes, Musiolik.

 

ŁKS: Malarz - Wolski, Gracia, Dąbrowski, Klimczak - Pirulo, Trąbka, Srnić, Guima (68. Dominguez), Ratajczyk - Sekulski (75. Wróbel).

 

Żółte kartki: Piątkowski, Petrasek - Dąbrowski, Srnić.

PAP, seb
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie